Mimo, ze w Tibie gram ok 2,5 tygodnia, to na rooku calkiem sporo przezylem, bo jak narazie to tam spedzilem wiekszosc, swego tibijskiego zywota...

Wiec:
- moja pierwsza postac dosc zginela ok 4 razy, w czym 2 razy kolesie nie zabrali mi mojego sprzetu, choc zginalem na ich oczach, wrecz przeciwnie, zdawalo sie ze pilnowali mi mojego sprzetu zeby nikt inny nie zawinal

,
- raz wlazlem do dziuru i nie wiedzialem jak sie wydostac, bo nie mialem liny

, ( ze mna siedzial jeszcze jeden noobek

, zszedl do nas koles i wydostal kazdego z nas za darmoche,
- i ja sam gdy ktos mnie prosi bym mu stworka zostawil,
zostawiam, a sam sie udaje pietro wyzej, koles pozniej idzie za mna, i gdy ja go prosze, tez mi zostawia,
To byly plusy, teraz czas na minuski:
-koles chcial mnie zablokowac mialem (5 lvl) z 2 orkami i spearmanem, na moje szczescie udalo mi sie uciec,
-znowu inny dupek zablokowal mnie z 5 szkieletami, szkielety ze wszystkich stron i on z jednej, przezylem dzieki fluidom i pomocy innych, ktorzy zeszli z gory i mi pomogli

,
-poszedlem na 7 lvl z kolesiem na roty, za poison fieldami, ja mialem byc bloker on mial walic, niestety on mnie samego zostawil i poszedl sobie spokojnie
I najbardziej denerwujaca sprawa: rozwalam potworka, a tu mi jakis pajac wyskakuje i lota mi zabiera
