System D&D. Rzecz działa się w świecie Zapomnianych Krain.
MP - Ja
G1 - Barbarzyńca, Półork
G2 - Czarodziej, Elf
G3 - Bard, Półelf
G4 - Krasnolud, Wojownik
MP: Idziecie wąskim korytarzem, na którego kamiennych ścianach nieustannie toczą walkę cień z światłem.
G1: <szybko mi przerywa> Włączam się do walki!
G4: Gdzie ta walka!?
G2: Rzucam "Przyzwanie Potwora II"
G3: Wyciągam kuszę i napinam ją.
MP: ŚWIATŁO Z CIENIEM WALCZY!!
<leśny trakt>
MP: Widzicie w oddali jakiś niewyraźny kształt. Coś postury nizołka biegnie w waszą stronę.
G3: Wychodzę mu naprzeciw i uprzejmie pytam co się stało.
MP: Kształt przybliżył się na odległość ok. 18m. Ma lekko zieloną skórę i wygląda jakbu przed czymś uciekał.
G3: Biegnę w jego stronę.
MP: Z bliska widziałeś już, że to goblin. Za nim biegło jeszcze kilkadziesiąt takich stworków.
G3:<uparcie> Staję im na drodze.
MP: Biegną w takim amoku, że cie stratowały. Przewróciłeś się i zemdlałeś.
G3:<kłopoty ze słuchem> Patrzę co ich goniło.
<gracze przed momentem zdobyli 2 poziom, więc myśleli, że wszystko mogą>
MP: Otwór był wielkośći czterech słoni poustawianych jeden na drugim.
G1: Jakich znowu słoni!?
MP. To taka aluzja. Wchodzicie?
G1: Wchodzimy!
MP: W środku było bardzo ciemno. Krasnoludzie widzisz, że jaskinia ma z drugiej strony dwa mniejsze otwory.
G3: Rzucam "Światło" na jakiś kamień.
G1: Jeśli wszystko dobrze widze to przeszukuje jaskinię.
MP. No to rzucaj!
G1: 16 plus modyfikator z Roztropności to będzie 14!
MP: Zaważasz, że z jednej z pomniejszych jaskiń wydobywa się jakieś bardzo nikłe i wątłe światełko.
G1: Idę tam!
MP:<czaił się tam Wlk. Jaszczur "Złoty Smok"> Po wejściu zobaczyłeś kolosalną istotę. Był to Złoty Smok.
G1: Zabijam go po cichu, żeby reszta nie usłyszała i biorę jego skarby.
MG: Heh...... Jesteś pewien??
G1: No jasne!
MG: Smok zauważył cię i wzbił się do góry. Grota była bardzo duża, więc mógł spokojnie manewrować. Kiedy wyciągnąłeś kuszę, smok zionął ogniem. Straciłeś <rzut kością> 114 punktów wytrzymałości.
G1: Miałem 24. I co teraz?
MG: Zginąłeś!
G1: To ja przepraszam smoka i już go nie będę niepokoił.
|