Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Yarpen Zigrin
Ale mogę to pić raz na rok(no mzoe na pół roku) podbierając wino ze stołu na przyjęciach wychodząc na dwór i pić ile sę da . A potem szedłem spać żeby nie było widać ew. mojego uipica
|
Wino to wytrawny trunek, ktorym poprostu nie wypada sie upijac.
"A potem szedłem spać żeby nie było widać ew. mojego uipica"
Nie za dziecinnie? :F Rozumiem, nie pic w domu, ale wychodzic tylko poto, zeby lyknac conieco, to juz przegiecie :F.
Nie wiem, czy tylko ja rozmawiam otwarcie z matka i mowie jej otwarcie, ze i bardzo mozliwe, ze bedzie cos do picia, postaram sie sam wrocic do domu

.
(oczywiscie bardziej taktownie). Poprostu lubie stawiac sprawe jasno, na czystych warunkach. Matka mi ufa, ze nie bede przeginal i puszcza mnie, nawet sypnie jakims groszem i jest git. Jasne warunki, jasne odpowiedzi.Nie tyczy sie tylko imprez ta zasada... Np, na swieta pilem sobie whisky z mama (jestem wielkim fanem Johnnie Walker'a i jego Red Label'a)
Nie wiem jak jest u was, czy wasi staruszkowie to zagorzali konserwatysci (Kinderstube!), ale lepiej zapytac niz klamac i mowic, ze sie wychodzi do kolegi a idziesz pod budke z piwem.