Ja zaś, od jakiegoś czasu ćwiczę Krav Maga'e.

Krav Maga jest czymś ewidentnie dla mnie.
Kiedyś chodziłam na Aikido - znudziło mi się. Chciałam się troszkę poruszać - ale wszystko wydawało się nudne.
Wiec zaczęłam chodzić na Krav Maga'e. Izraelska sztukę walki generalnie komandosów (ależ to pompatycznie brzmi ;P). Bardzo ogólnikowy sposób samoobrony (i ewidentnie nie tylko

).
Trzy słowa:
Szybkie (zarówno wizualnie, jaki i tempo skutecznego poznawania technik jest rakietowo-w-tyłkowe), Brutalne (siniaki i podbite oczy po treningach, lubię brutalne walki :3) i Skuteczne (proste, łatwe do nauczenia się techniki, po pierwszym treningu znałam parę, a co najważniejsze, naprawdę działa!).
Żadnych tam medytacji, i tych innych bzdet. Po prostu czysta uliczna walka.
Jakiś czas temu, zapytali mnie, czy nie wołałabym chodzić na Tai-Chi. Odpowiedziałam, że ziewać, to ja już umiem!
No i mogę matkę zbić od czasu do czasu, jak nie jest w formie
Uwierzcie. Jak jest w formie, to na treningach niemal rzuca po ścianach mną!
Wasza,
-De.