Mi się odechciało grać po tym jak mój "przyjaciel" który mnie ratował i dawał runy czasami,zabił mnie dla kasy puszczając na dzień dobry sudden death i fire balle,a na koniec hmm i zabrał 19,5k i 2handeda teraz jestem bez kasy z lipnym uzbrojeniem i z scimaterem

ale na szczęście sa i ludzie dobrzy.Kolega zaproponował mi pozyczenie spike sworda i zabicie Korat-oded(tak się zwał ten "przyjaciel") jesli nie odda kasy bedzie go zabijał za każdym razem kiedy go zobczy.Chyba zaczne grac na Calmerze bo tam mam więcej znajomych i niema takich numerów bo niema PvP