Hmm...
To zalezy kto mnie krytykuje, jak mnie krytykuje i za co mnie krytykuje.
W sumie jezeli kogos nie znam jego krytyke puszczam sobie kolo ucha (no chyba, ze jest pozytywna) - co mnie obchodzi opinia na moj temat kolesia, ktory zna mnie z opowiadan innych. Owszze - czasami robie cos publicznie - wtedy niby takiej krytyki trzeba sluchac. Moge posluchac, ale niestety zawsze znajdzie sie ktos kto chce tylko zjechac innych.
Jesli krytykuje mnie natomiast osoba, ktora znam - zwlaszcza jesli jest to krytyka za moj spoob 'noszenia sie' - to chyba jasne ze ja przyjmuje i staram sie zasiegnac zdania u innych. Czy oni tez tak to widza. Jesli potwierdza i jest to negatywna cecha mojego zachowania - wtedy ja zmieniam, ot tak

Jesli pozytywna - wpadam w samozachwty.
Co do krytyki literackiej sie nie wypowiem, bo nie tworze.