Najpierw:
Taube, proszę, skomentuj ten sen!!!
A oto ten sen:
Byłem chyba w powietrzu. Tak jakby niematerialny. Była jakaś biała sala z drewnianym stołem i krzesłami dookoła. Na krzesłach siedzieli ludzie, i omawiali, czy Karol Wojtyła ma zostać biskupem. Podali szczegółowy plan jego wczorajszego dnia, choć dziwne, że ów plan zupełnie się nie różnił od mojego planu rzeczy, które wczoraj robiłem. W tym momencie, muszę powiedzieć że zdałem sobie sprawę że to tylko sen. Potem się kłócili, czy Karol Wojtyła będzie dobrym biskupem... w momencie podania odpowiedzi obudziłem się...
A oto jeszcze sen który tydzień temu zaczął mi się śnić, aż do dzisiaj, bo dzisiaj miałem tamten sen:
Byłem na wielkiej alei w środku Tokio. Szedłem chodnikiem. Padał deszcz i była burza. Byłem ubrany w cylinder i garnitur a w ręce trzymałem taką diamentową jakby laskę. Nie mogłem zrozumieć, czemu jestem tak ubrany. Potem śni mi się, że potykam się o kamień. Niby nic, ale obudziłem się za biurkiem ze szkła i stali w nowocześnie urządzonym gabinecie. Za oknem są moi koledzy. Rozmawiają o czymś, ale nie wiem o czym. Znowu jestem ubrany w taki strój jak wtedy. I na tym kończy się sen.
|