Przypominaja mi sie czasy wariorsow, ledwo dzialajacej gildi, z paroma dobrymi graczami, ktorzy rozbili sie na pare gild, a wina wg reszty bedzie tego jednego, w tym wypadku Kaktusa. Bedziecie sie klocic, o nic i tak nikt nie wygra, ale tylko sie sklocicie... gildia to nie tytul tylko zwarta paczka...
__________________
|