Naprawde fajny temat...
Kiedys u kumpla zobaczylem ta gre jak gral...powiedzialem "w co Ty czlowieku grasz... jakies kwadratowe ludziki... bez dzwieku... ruszasz sie jakbys chcial a nie mogl"... chyba wiekszosc osob tak ocenialo ta gre jak ja pierwszy raz zobaczylo. Kumpel do mnie powiedzial ze jakbym zagral w ta gre to bym zrozumial czemu on w to gra i kiedys w nocy jak u niego nocowalem to zrobil mi postac i zaczalem grac i kolo 5 lvlka zrozumialem o czym mowil...ta gra bardzo wciaga... jak sie cieszylem jak dostalem od kumpla pierwsze studdet legs na rooku... co to za radosc byla

... pozniej kumpel mowi ze na jakis inny lad sie idzie (mainland) a ja wogole nie wiedzialem o co chodzi i tak dalej wszystko poznawalem...
Ja powiem tyle ze naprawde mozna granie w Tibie nazwac nalogiem...
Ja zalozylem sobie postac jak jeszcze kompa nie mialem i do 20 lvl to u kumpla w weekendy gralem i cieszylem sie jak tylko moglem pograc chwile.. a jak w wakacje kupilem sobie upragnionego kompa i podlaczylem neta to przez 1 tydzien gralem 20h na dobe... naprawde... to bylo tak ze przez pierwsze 3 dni nie spalem wogole...siedzialem przy kompie i tylko pilem kawe, oczy cale przekrwione a... przez te 2 dni zrobilem z 5 lvl, 5 skilli i chyba z 10 bp uh na drucie... pozniej to bylo tak ze kolo 7 nad ranem szedlem spac i nastawialem sobie budzik na 9 zeby wstac, obudzic sie i okolo 9:30 znowu zaczac grac i znowu do okolo 7 nad ranem i znowu o 9:30 granie... i tak ze 2 tygodnie... pozniej to juz powoli coraz mniej gralem.. teraz to mi sie nawet logowac nie chce bo ja juz ta Tibii zygam... ale nie wyobrazam sobie zeby zrezygnowac z Tibii... Ci wszyscy kumple...znajomosci... caly czas wlozony w ta gre...
W tej grze wlasnie o to chodzi... im masz wiekszy lvl tym bardziej chce Ci sie grac bo zabijasz coraz lepsze potworki... pozniej chodzisz na hunty calonocne liczac na loot do sprzedania.. pozniej questy juz oplacalne... to wszystko zacheca do dalszej gry... Serio... ja narazie przynajmniej nie wyobrazam sobie zeby skasowac chara i nie grac juz forever... nie wyobrazam...