Historia równiny "śmierci"
Wiele setek lat temu, w czasach których nikt już nie pamięta Bóg Darknes postanowił wypowiedzieć wojnę istotą z powierzchni przeciwko swojej armii demonów. Atak przystąpił w miasto Manyra znajdujące się na dzisiejszej równinie Plaints of Havoc. Miasto to było najstarszym po Venorze ponieważ ludność, która opuściła ją zasiedliła się na żyznych obszarach za bagnami. W mieście tym kwitł handel i współpraca z jedynymi sprzymierzeńcami ludzi Elfami. Miasto to było słabo strzeżone więc potwory nie miały dużych problemów z opanowaniem i zniszczeniem Manyry. Ludzie ze stolicy w Edron przybyli za późno a Venora nie miała odpowiednich armii aby pomóc miastu. Z wszystkich miast w Tibii zjechali się ludzie na wielką bitwę, bitwę o wolność dla ludzi i przyszłych pokoleń. Najpotężniejsi rycerze, magowie, palladyni i druidzi męczyli się nie miłosiernie z wysłannikami odchłani i kiedy już wszyscy stracili nadzieję, z pomocą przybyły elfy. Po długiej i wyczerpującej (pochłaniającej setki ofiar) bitwie ludziom i elfom udało się pokonać potwory. Miasto było całkowicie zniszczone a ludzie z chęcią zemsty zaatakowali królestwo Minotaurów( ze stolicą w Mintwallin). Napaść ta jednak była fatalnym posunięciem ponieważ minotaury mając w swoich oddziałach potężne potwory (Giant Spidery, Cyklopy i inne) odparli bez najmniejszego problemu armię ludzi. W królestwie minotaurów została zniszczona jedynie część miasta (co do dziś widać), ale to nie pomściło śmierci wielu ludzi. Potwory zaś czując siłę wyszły na powierzchnię ponownie i zapanowały nad równiną Plaint of Havoc z tą różnicą, że nigdy jej nie opuściły. Ludzie do dziś udają się tam aby pomścić ludność Manyry, zdobyć sławę z walki z tamtejszymi potworami i wzbogacić się. Chodzą słuchy, że i dziś można spotkać tam elfy, które zbłądziły w lasach Plants of Havoc podczas wielkiej bitwy.
Prosiłbym o oceny..
__________________
Jozin z Bazin
|