Cytuj:
Jak pojdziesz sprzedac to wyjdziesz na frajera.
|
Patrząc ze strony tego który atakuje - tak masz rację. Postaw się natomiast w roli tego, który jest atakowany przez grupę.
Załóżmy, że nie umie się bić, ale nie chce być 'frajerem'. Jaki jest wynik? Taki wpierd*l, że ledwo się rusza, na oczy nie widzi, być może ma połamane kończyny (jeśli bójka miała miejsce po szkole jest całkiem duże prawdopodobieństwo).
Załóżmy, że umie się bić. Z grupą i tak nie da rady sam. Jaki wynik? Taki sam jak wyżej.
A teraz załóżmy, że pójdzie do dyrektorki, pedagoga lub wychowawcy. Powie o tym, że pewna grupka się na niego czai i, że na 100% chcą go pobić. Dyrektor, pedagog lub wychowca zareagują odrazu i być może wywalą te osoby ze szkoły. I teraz patrz, on, owszem, niby stracił "honor" "sprzedając" ludzi grożących mu, ale ludzie grożący są pod czujnym okiem dyrektora, pedagoga, wychowawcy lub zostali wydaleni ze szkoły. Jeśli będą mu grozić za to, że strzelił z ucha, on powie jeszcze raz. Powiedz mi kto na tym lepiej wyjdzie?
Całkiem sensownym rozwiązaniem, (ktoś juz napomknął, bodajże Kulikos) w wypadku gdy nie chcesz tracić 'honoru' ratując swoją skórę, jest też zebranie ekipy i pobicie tych cfaniaczków. Problem będzie jak te cfaniaczki będą mieli znajomości gdzieś wyżej...
Reasumując. Całkiem dobrym rozwiązaniem jest pobicie atakującej grupy swoją grupą. Gorzej jak atakujący mają kolegów hmm... którzy są wyżej w hierarchii. Najlepszym (według mnie) rozwiązaniem jest powiedzenie nauczycielowi o zaistniałym incydencie. Według mnie honoru nie tracisz. Dlaczego? Bo ratujesz swoją skórę, być może nawet życie. "Sprzedawczykami", "strzelakami z ucha" ja nazywam osoby, które chcąc się podlizać, zemścić lub z jakichś innych przyczyn sprzedają mówiąc np: 'On pali papierosy/ganje, pije alkohol' a nie takie, które boją się o siebie i chcą się wyratować.
Pozdro
Karrak
Ps. Chyba nikt tego nie przeczyta...
