Jest także bardzo przydatny cios, bez używania jakichkolwiek przedmiotów, mianowicie uderzenie otwartą dłonią w okolice ucho-skroń. Jeśli zrobisz to bardzo mocno ogłuszysz kolesia. No albo zamiast tego, jeśli go walniesz odpowiednio mocno w nos, i mu poleci krew, koleś być może się troche zniechęci.
Pamiętam jeszcze taki cios z filmu "The New Guy" (Nowy Koleś). Ustawiałeś ręce jak szpony, czyli wierzchnią stroną do siebie, krzyczałem "TIGER CLAWS !!!!" (Szpony Tygrysa), po czym waliłeś kolesia w krocze, gdy ten łapiąc się rękami w tamto miejsce schyla głowe, ty walisz mu z kolanka prosto w nos. Jeszcze nie próbowałem bo agresywny nie jestem, lecz myśle, że zawsze coś może zdziałać

Ale najlepiej do dyrektorki...