sam sie zastanawiam kiedy sie tak wszystko popsulo , przeciez jeszcze niedawno draz to byl swoj chlopak "chlopak z sasiedztwa".nie wierze ze teraz przeszdl na szatanizm i robi lalki voodoo.Pewnie jakby byl z poznania to tez razem z corsem biegalby za adim z sd w reku. sytuacja w pewnym momencie przypominala juz lawine , ktorej juz nie dalo sie zatrzymac albo juz nikt zatrzymac nie chcial .
wiem tez ,ze sporo graczy na azurze cos drazowi i reszcie ekipy zawdziecza bo pewnie teraz bysmy gadali o jakims przekrecie na arcani.
ale prawda jest takze to ,ze ta wojna nie wziela sie z kosmosu
i pewnie jakby draz mogl cofnac czas , pare rzeczy zrobilby inaczej(zrookowal by mnie

).
Co do wojny to moim zdaniem Draz nie chcial jej ,jeszcze w dwa dni przed deadem corsa(pierwszym) powiedzial mi ,ze planuje wziac pare osob do wanted(polli ,ice i zordan byli na tej liscie i jeszcze paru innych ,ktorzy w tej chwili sa neutralni)
Zreszta po co walczyc tak dlugo? Zeby znowu kombinowac jak kogos zkapiszonowac? Walczyc ,zeby walczy? A gdzie nagroda? Draz stal se przed domkiem w ab gdzie lansowal swoj outfit i szpanowal lvlem. Zyc nie umierac.
ps. draz pozycz sova
