Niezłe
Chyba już minęły czasy kiedy studentów wyobrażono sobie jako przygarbionych, w wytartych ciuszkach, przygłodniałych i wiecznie zamyślonych ludzików, latających w gerberami w Dniu Kobiet, pijących "wino marki wino", jedzących śniadania w barach mlecznych itp itd.
Ciężko odróżnić studenta od nie-studenta na ulicy. Fakt, są ciężkie przypadki, jak te w Twoim opisie, przejęte sesją, z torbą wypchaną książkami (studenci rzadko noszą książki, a na informatyce to już nie noszą ich wcale, starczają ksera rozdziałów, pojedyńcze kartki). Na studiach nie ma "lekcji", są zajęcia (ćwiczenia albo wykłady), studentów łatwo spotkać we wszystkich barach wokół uczelni i nie tylko, gdzie cena bronka nie skacze powyżej 4-4,5pln 9tam jest największy resp

). Nie wiem co więcej napisać, chyba nie ma o czym, ludzie jak wszyscy, tylko na czymś im zależy i nie napalaja sie na pracę w Mc po skończonym liceum za 5pln/h.