Zobacz pojedynczy post
stary 14-12-2005, 00:43   #47
Hegemmon
Nikt ważny
 
Hegemmon's Avatar
 
Data dołączenia: 07 12 2003
Lokacja: Amroth
Wiek: 39
Wpisy bloga: 1

Posty: 2,394
Stan: Na Emeryturze
Imię: Vetius
Świat: Secura
Poziom: 100
Skille: -1
Hegemmon ma numer GG 3030954
Domyślny

Mi się przydażyło być na tym filmie. Normalnie poczekałbym na wersję dvd (zaraz wyjaśnię dlaczego) no ale że utknąłem w Białymstoku na 4h to musiałem czymś się zajać a w kinie akurat Potter się zaczynał.
Wrażenia? hmm mroczno, to fakt. Fajnie, to też fakt. Tylko, że jest jeszcze jeden fakt- pojechali na skróty i ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu bezczenie usunęli kilka scen, które na 100% pojawia się na płycie dvd, żeby zachęcić ludzi do kupna.
Czego by się tu jednak przyczepić? Brak kilku bardzo ważnych motywów. Ponadto próby załatania dziur scenaruisza, co w niektórych przypadkach wyszły wręcz katastrofalnie.
Od samego początku... brakuje wogóle scen z privet drive, coś nie zdziwiłbym się, gdyby pojawiły się w wersji dvd. Chciałbym zobaczyć efekt gigantojęzycznego toffi
Scena poczatkowa... hmmm, tutaj pojawia się pierwsza próba załatania scenariusza. Darowali sobie kilka afer opisywanych na początku książki i mniej więcej w środku, więc dali do pierwszej sceny Barty'ego Jiniora. Mały niesmaczek, ale jednak.
Następnie... finał mistrzostw świata... Przed meczem było kilka fajnych scen, których niestety w filmie nie ma, jednak ich brak da się przeboleć, gdyż to były scenki zamieszczone w celu rozbawienia czytelnika.
Mecz.... tutaj nie bardzo mam jak skrytykować wybryki graczy, bo po prostu meczu nie ma.. 10 do 1, że będzie na płycie DVD. Ponadto na potępienie zasługuje wyrzucenie ze scenariusza bułgarskich i irlandzkich maskotek. Ich pojawienie się było bardzo ważne dla kilku ważnych scen, które powinny się pojawić potem, jednak się nie pojawiły.
Po mistrzostwach na polu namiotowym wydarzyła się kolejna wpadka. Bardzo ważna była scena w lesie i fakt, że nikt nie widział kto wyczarował czaszke (btw. fajny efekt specialny ). Ważne też było Czym, ów znak został wyczarowany.
Co potem?.... hmm, sporo ale już będę rzucał tylko szersze braki.
Chociaż nie... jedna scenka zasługuje na potępnienie. Chodzi o scenkę w pociągu, kiedy Harry pociera czoło a Hermiona mu radzi aby napisał do Syriusza. To zabrzmiało tak głupio, że aż mnie zatkało. Tak, jakby ze strony scenariusza wybrali tylko jedną linijkę, a resztę sobie darowali ze względu na koszta. Ta scena jest niemal tak tretyńska, jak z trzeciej części na uczcie, kiedy to przedstwiono szkole nowego nauczyciela...
Tutaj też warto wspomnieć o wybrakowaniu pewnego motywu. Gdzie jest Syriusz? W sumie na cały film wyszło- 2 wzmianki o Syriuszu i jedna scena z nim... kretyństwo. Jak potem wytłumaczą rozpacz Harrego w piątej części? Harry Potter- dzieciak, który nadwyraz łatwo przywiązuje siędo zbiegłych więźniów i ludzi z marginesu?
Co jeszcze... co jeszcze....
Ah.. no tak... skoro darowali sobie Mróżkę, to darowali sobie i zgredka, a razem z nim logike dostarczenia skrzeloziela przez skrzata. Choć w filmie nie wyszło to źle, to jednak groźba mistrza eliksirów zabrzmiała dla mnie dość głupio. Skoro zabrakło skrzatów, to nie mogło powstać stowarzyszenie WESZ (angielska nazwa SPEW jest bardziej humorystyczna ) a to bardzo poważne przewinienie (żółta kartka!)
Ah... zapomniałbym skrytykować dwie nowe postacie... Wiktora Kruma i Alastora Moody'ego. Krum powinien być przygarbiony, mieć kaczkowaty chód i być chudszy. W filmie wyszedł na "trochę" niedorozwiniętego mięśniaka a to błąd. Moody też wyszedł tragicznie. Twarz była zbyt łada, miał cały nos i jeżeli chodzi o posturę, to całkiem nieźle się trzymał- był po prostu za gruby, jak na człowieka wyniszczonego przez własną paranoję. Ponadto to filmowe oko.... strasznie tandetne.
Kolejny rażący brak, to brak lekcji z Hagridem i jego sklątek tylnowybuchowych a co za tym idzie, zabrakło ich w kilku ostatnich scenach z filmu. Ponadto scena z niuchaczami dała wczucie w pewną scenę w następnej części.
Skoro poruszyłem wątek Hagrida.... ktoś tu zapomniał o, ważnym dla następnej części, rodowodzie Hagrida i jego załamce po pewnym artykule...
No a idąc dalej tym tropem... Rita Skeeter w filmie okazała się mało dociekliwą dziennikarką (czyt. niewystarczająco wścibską). Brakuje motywu nielegalnego animaga i sceny schwytania "biednej" Rity i wyjaśnienia jej zagatkowej wiedzy.
Kolejny wielki błąd, to brak sceny, w której Moody pożycza mapę Huncwotów. Czyżby ktoś rzucił zaklęcie zapomnienia na wszystkich wtajemniczonych.
Trochę się rozpisałem... to nic, zaraz skończę.
Pierwsza konkuręcja nie wypadła źle, choć wkurza mnie lekko słabe zwiazanie z książką i nielogiczne podejście do zachowań gada (w książce smok miał powód by zaatakować Harry'ego; a to chodzenie po dachu...). Ogólnie może być.. bardziej trzyma w napięciu i cieszy oko, ale tą scenę należy ocenić mimo wszytko na marne 3 na 10 (sama scena 9/10 za widowiskowość ale niestety nie trzymali się książki).
Zadanie drugie... hmm.. nie wyszło źle, choć przy śpiących osobach, które mieli wyłowić zawodnicy Harry stanowczo za krótko czekał na innych zawodników. No i posło bardzo łatwo. A zaklęcie bąblogłowy powinno obejmować całą głowę.
Zadanie trzecie.... Labirynt wychodowano na boisku do Quidditcha wiec powinien być mniejszy. Nie był też za bardzo niebezpieczny, żadnych stworzeń, żadnych skradających się zagrożeń, poza biednym Krumem i jego mętnymi oczkami .
Scena na cmentarzu... hmm... nie wyszło źle choć trochę inaczej to sobie wyobrażałem. Potem, kiedy biedny Harry powrócił znów na stadion i zaczął płakać, to się trochę skwasiłem, gdyż scena wydała mi się wybitnie małoprzekonywująca (prawdopodobnie wada dubbingu).
Scena w gabinecie Moody'ego też mnie nie zadowoliła. Wyszłą skrótowo i odwalona, jakby robili to z wielkiej łaski. Gdzie dementor i jego namiętny pocaunek? Jak oni potem będą wciskać ludziom kit, że stary dyrektor sfiksował?
Potem miała miejsce scena, po której odniosłem wrażenie, że ekipa filmow miała spory niedoczas więc działali na skróty. Choci mi tutaj o rozmowe Dumbledora i Harry'ego. Ta rozmowa jest bardzo ważna, bo wyjaśnia wiele zagadek, jednak Dumbledore zdawał się czytać myśli Harry'ego i nawzajem więc nie wszytsko trzeba było mówić na głos.
Szkoda też, że Harry nie oddał złota bliźniakom....
Ostatnia scena z filmu trochę mnie zawiodła...

Cóż, jakbym posiedział jeszcze trochę ,to bym pewnie i wiecej mógł wytknąć ale nie ma co krytykować. W końcu trzeba to traktować nie jak ekranizację, tylko film na motywach powieści, a to jest różnica.
Ponadto wyzbyłem się złudzeń... nie zrezygnują z tego debilnego dubbingu.

Napewno nie jeden po tym poście może pomyśleć, że film mi się nie spodobał. Otóż, nie jest na odwrót. Po prostu rozczarowało mnie wiele, jednak mogło być gorzej i o tym należy pamiętać
ah.. jeszcze coś... Neville nieźle tańczy
P.S.
Ten film utwierdził mnie w pewnym przekonaniu, za co jestem twórcom dozgonnie wdzięczny. Ocb? Książka jest zawsze lepsza niż film.
__________________

I shall strike down upon thee with great vengence and furious anger,
those who attempt to poison and destroy my brothers.
And you will know my name is the LAW
when I lay my vengence upon thee!

Ostatnio edytowany przez Hegemmon - 14-12-2005 o 11:09.
Hegemmon jest offline   Odpowiedz z Cytatem