W nocy po update, gdy juz mialem wskakiwac do lozka, oczom moim ukazal sie napis, o tym, ze dostrzezono elfich zwiadowcow kolo venore. Gdy akurat sie spakowalem rozpoczal sie atak...
Pierwsze 2 fale ataku przy poludniowej bramie odparlem sam, 3 fala zrespila sie gdy konczylem dobijac 2 i malo co nie padlem

Wybilem kawalek 3 fali i zlecieli sie inni ludzie...
Clubzinha wziela sie za blokowanie tego wszystkiego, a reszta ludzi walila z czego miala pod reka. Jednak wiekszosc nie dysponowala explozjami czy tez runami sd i w sumie tylko ja i Clubzinha zabijalismy arcanisty...
Na tym zdjeciu widac czubki glow elfow, ktore po chwili padly od moich gfb :>
Gdy juz ludzie zaczeli sie rozchodzic, przypomnialo sie nam, ze przeciez jeszcze polnocno-zachodnia brama zostala...
Elfy to straszne tchorze, zobaczyli jak dostaja po tylkach i pochowali sie w wiezach i lodziach...
W sumie ja zabilem okolo 30 arcanistow, reszty nie bylem w stanie zliczyc

Wystrzelalem ponad bp sd, nieco ponad pol bp explo(musialem sie przerzucic na sd jak mi sie explo skonczyly :/), nieco ponad bp gfb i pare run hmm i ROH... Ogolny koszt okolo 8-10k... Loot: 2 arbuzy, winogrono, inkwell(ktorego w sumie szukalem bo do domku mi byl potrzebny

), pare strzal, ktore nie wiem po co podnioslem

Nie ma to jak porzadny waste... Co prawda nabilem 15-20k expa w 30~minut dzieki czemu wskoczyl mi level, ale i tak byla cofka
Greetings to everybody from elf raid that are reading this 