Wojny na askarze moim zdaniem nie bedzie. Poniewaz polacy poprostu boja sie walczyc( nie wszyscy oczywiscie), kiedy flakon konczyl z serverem to wiedzialem,ze to bedzie rowniez moj koniec, zaczelo sie od tego ze zabilem razem z flakonem lastiniona; rl kolege briana darka, biran napisal do mnie ze albo zaplace 40k albo kick z eclipse wiec powiedzialem, ze kick, lol nie bede mu placil

no i dostalem kicka. razem z flakonem zrobilismy gildie "mercury" flakon zaprosil tam kazdego polskiego hlvla. nastepnego dnia flakon powiedzial mi, ze odchodzi i da mi lidera w gildii, nastepnego dnia, pytalem kazdego z osobna czy chca wojny, na gc kazdy krzyczal, ze nie mozemy dac soba pomiatac itp. Porozmawialem z wiekszoscia z osobna i okazalo sie ze kazdy chce grac na tym serverze -.-. Po kilku godzinach gildia sie rozpadla. pozniej zaliczylem chyba 3 albo 2 dedy jak stalem afk pod domkiem i ostro sie wkur**lem, ale powiedzialem ze nie poddam sie tak latwo poszedlem nawet odrobilem 2 lvle, ale mialem kicka jak bilem sie z saint nahir i stracilem znow lvl i eq (jakies 170k) mialem juz wtedy sie poddac ale znow powiedzialem sobie ze trzeba grac dalej, znow odrobilem lvl, ale kiedys wszedlem na forum znow stalem pod domkiem, czytalem temat i padlem. spoznilem sie wtedy 2 sekundy ;/
ale nadal chcialem tam grac mialem jeszcze jakies 120 bps hmmow i 400k na runki, i pewnego dnia moj kuzyn irver shadow zostal zaatakowany w thais przez devil dom~~ kolege z rl aewyna darka.. ale okazalo sie ze ten devil 50 ek, to noooooob i moj kuzyn 39 master go zabil ;] zlootowalem kilka bp uhow.
wpadlem wtedy zobaczyc co sie dzieje i devil zaczal oskarzac mnie, ze to moja wina ze zginal (lol). I nagle zaczal mnie wyzywac i bic. najpierw mialem uciekac do dp i rozmawiac, ale pomyslalem sobie ze zaden noob nie bedzie mnie bil zlurowalem go za miasto i zabilem ;] zlootowalem 3 bps of uh, zaczalem uciekac pod mount stermun czy jakos tak

po kilkunastu minutach wpadl devil dom~~ tylko tym razem byl ze stolryggiem, zaczeli mnie bic, za***alem najpier stlorygga, a pozniej devila, ale pozniej wpadl juz aewyn, mi zostalo kilka uhow uhnalem sie tym co mialem i padlem ;/ i tak skonczyla sie moja przygodda z askara.
Szczerze mowiac to uwazam ze to swiat bez zasad weliax moze robic wszystko, i kazdemu graczowi ktory chce teraz zaczac grac na askarze, odradzam to z samego serca

jesli ktos chce kogos zabic na askarze to pisze do mnie na iridii, moj nick to zolduck, ustalimy co i jak

nie chce zabijac zunriego, sergeia, arcatusa, avajana, dja, agnusa i kilku innych, reszte bardzo chetnie

czekam na propozycje, jesli wiecie cos o nowych serverach to mowcie mam juz niezla ekipe ;]
sorka ale pisalem tego posta o 1;20 w nocy i czytaja go dostrzegam, ze jest on tak niestylistyczny i posiada wiele bledow literowych, iterpunkcyjnych itp
ale szczerze mowiac mam to gdzies wazne jest to zeby wiekszosc zrozumiala co chcialem powiedziaec

jeszcze raz sorry
Nestor