Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Nekromanta
Pierwsza klasa cala, druga klasa cala, w trzeciej klasie cale pierwsze polrocze, miesiac polrocza drugiego i do maja fakultety - to jest ponad 2.5 roku szkolnego  Chcialabys cale 3 lata, a przed matura uczyc sie przedmiotow, ktorych zdawac nie bedziesz? Szczerze, to naprawde cie podziwiam, jesli uczysz sie w dniu np 18 czerwca, gdy oceny sa wystawione, na lekcjach praktycznie nic sie nie robi, pogoda piekna, temp 30+ stopni. Ja tak nie potrafie  Skoro chcesz sie tak przygotowac do matury, poswiec ten wolny tydzien na nauke. Wtedy i wilk bedzie pelny, i owca cala
Marcinkiewicz tylko chce "wrocic" do starego roku szkolnego, ktory zmienila swietna pani L. I taka ciekawostka naukowa - przeczytalem wczoraj w gaziecie, ze mozg licealisty przyswaja dobrze informacje tylko przez pol roku szkolnego, przez nastepne pol juz jest gorzej 
|
Co do czasu, to chodzi o cos innego... niby 2,5 roku, ale:
1. odchodzi czas, kiedy inne roczniki maja matury - wtedy poprostu nie ma zajec. czyli od razu ucina ci to conajmniej 2 miesiace.
2. odlicz sobie od tego wszystkie przerwy.
3. Uczyć, to ucze sie sama, ale niektore rzeczy poprostu musisz uslyszec. Sa rzeczy, ktore trzeba tlumaczyc jak krowie na rowie, bo inaczej sa problemy.
Nie chodzi o to, ze mi zle z dluszymi wakacjami (no bo komu niby jest), ale to wszystko jest jakos malo przemyslane.