Cytuj:
Oryginalnie napisane przez Krzesław
Otóz wg. azteckich legend co jakiś czas był koniec świata, ale zawsze jakaś grupa ludzi ocalała. Byc może w nadchodzącym końcu świata ocaleją użytkownicy naszego forum  .
|
chodzi ci może o to, że bogowie tworzyli jakiś świat, poczym uznawali, że owe istoty nie są w stanie w pełni czcić ich boskości, by następie zniszczyć ten nowy świat, a po nim stworzyć kolejny?
i tak kilka razy, aż w końcu stworzyli ten świat z ludźmi?

i stwierdzili, że niby spełniają ich wymagania
jeśli bawimy się w mitologię, to w nordyckim Ragnarock'u przecież dwie osoby przeżyły, chroniąc się pod, czy na Yggdrasil'u
a koniec świata końcem świata, tylko czy mamy prawo nazywać to końcem 'świata' skoro myślimy wyłacznie o naszej Ziemi? wszak to będzie nasz koniec a nie całej reszty - ot pytanie mi przyszło na myśl z Narutaru (anime) '
czy zniknę? czy świat zniknie ze mnie? kto zniknie?', ot taka sympatyczna myśl.. wszak 'świat' jest widziany różnymi oczyma, czemu to nasze są te dobre i czy tylko nasze są, a czy nie ma innych itp. itd. et cetera..
co do meteorytka - tor lotu mógłby zostać zmieniony.. jak pole grawitacyjne Jowisza potrafi zmienić tor lotu komety, to czemu wystarczająco silny wybuch w odpowiedniej odległości nie miałby zmienić o te kilka stopni toru lotu?

a tak poza tym - katastrofa katastrofą.. po jakie licho kopać doły i budować bunkry! jak już trzeba będzie umrzeć, to nie lepiej poświęcić ten czas na coś przyjemnego miast babrać się w piasku?
d.Taube