Ja kiedyś mieszkałem w Carlin, ale jak po raz 4 czy 5 zobaczyłem stosy trupów po mass pk, to wymiękłem i pobiegłem do Kazo. W sumie fajnie tam, tyle że wszędzie daleko

(tj. z góry, z której wychodzisz to wszędzie blisko, ale żeby dojść z góry do wejścia, a nie mówiąc już o depo to musisz przejść przez dużo jakichś porąbanych korytarz)