Ostatnio zginolem zabity przez elf scauty <Grimni>i postanowilem ze bede tylko trenowal. I potrenowalem odzyskałem skila i poszlem z kolega<Wooks> pozwieszac

. Pochodziliśmy troche i dotarlismy na pustynie i wlazilismy do kazdej dziory co sie da

az weszlismy do takiej co sie nie dalo wyjsc z powrotem ?( pytalem sie kolegow co mam zrobic i mowily ze tylko szukac wyjscia, wiec zeszlismy niezej i nizej i nizej zabijając pomniejsze potwory

ale wiedzielismy, że bedzie z nami kiepsko. Zaczeły nas gonic 2 orki berserki ale udało nam sie z yellow hp uciec. Weszlismy wyrzej a tam 2 fd, poszlismy dalej (ucieklismy

) i zas 2 berserki ale biły tylko mnie i mialem red jak ucieklem. Zchodzimy nizej po drabinie patrze a tam mnostwo slinow. wkoncu jeden z kolegow zgodzil sie przyjsc po nas czekalismy tam na niego i przy okazji hp odnawailismy. Zeszlismy nizej do slinow i wyszlismy zas z red

. Pisze do kolegi gdzie jest a tu niema go online, zgadnijcie co sie stalo berserki go kill

.wylogowalismy sie i na nastepny dzien wbijamy bo mnie potworow bedzie polazilismy troche i chcielismy znalezc skrzynie rzeby sie telepotroeac tak jak w depo sie to robi ale po drodze 4 berserki i juz koniec. Bilans 2 dni to stracone 23k exp 2 spikeswordy 4 skile i smieci z dp