Zobacz pojedynczy post
stary 26-01-2006, 13:42   #244
szkodi
Użytkownik Forum
 
szkodi's Avatar
 
Data dołączenia: 15 01 2004
Lokacja: London
Wiek: 39

Posty: 233
Stan: Aktywny Gracz
Profesja: Master Sorcerer
Świat: Askara
Domyślny

Cytuj:
Oryginalnie napisane przez pawlon
lojalni? kiedy wrociles na galane to kto z patsow ci pomogl? jesli ktos w ogole?
sam teraz biegasz z red skullem i sie cieszysz - no coz widac niektorym tak mozliwosc zabijania uderzyla do glowy ze nie licza unjustow...


i tutaj jest kolejny powod do tego ze jestem lojalny. nie mowie ze w patriots nie wybija sie redskulli za nic. ja poprostu przestrzeglem ludzi ktorzy zabili/okradli kogos z czlonkow mojej rodziny

Cytuj:
Oryginalnie napisane przez pawlon
lojalny zawsze dla fodeum? haldir w wojnie... IS vs pats, szkodi biega po aab i krzyczy "nie bijcie mnie ja nie jestem w wojnie" po czym i tak padl przez tych jego juz wtedy "wiernych" przyjaciol.
mmm. jezeli ktos gral wczesniej o rientowal sie w sytuacji to wiedzial ze sie wahalem. i wiedzialo to IS i wiedzialo to Foedus. Kilka dni wczesniej mialem haka, a eq na wojne dostalem bodajze od Boltana. Jak sie zreszta okazalo juz na Nebuli kilka osob w tym haldir i ja bylismy pingowani przez Alliance (stad tez smierc). Wtedy mialem dylemat, teraz nie mam. Za bardzo przejmowalem sie gra Teraz nie popelniam bledow i od czasu przejscia na selene/nebule nikt z zadnej gildii sie na mnie nie zawiodl. Zreszta ja nie musze sie tlumaczyc
Cytuj:
Oryginalnie napisane przez pawlon
brak lojalnosci to okazalo zaczecie lizania im dupy jak tylko przyszedles na galane, od pierwszch dni. no ale coz to tylko gra czyz nie? ale kontakty z ludzmi i nawiazane przyjazni/znajomosci moga byc prawdziwe, i to z nimi walczysz, z przyjaciolmi, nie z pixelami w grze.
o czym Ty dzieciaku w ogole mowisz? przyszedlem na galane koncem pazdziernika kiedy to Patriots jeszcze nie bylo. A wtedy poznalem kilku osobnikow z terazniejszego i bylego Patriots (Veccia, Begger Inco, Oen, Xees, Kardear, Keekz, Wanos, Konda). Byli oni wtedy gdzies bodajze w Valhalli i przegrali wojne z corentiros. Lizac dupy nikomu nigdy nie lizalem. Mialem hunty od Jejiheva, Sugusita, Xerizezo i innych i niejednokrotnie uciekalem do dp.

A wojna? Wielu nie chcialo walczyc przeciwko mi i ja tez nie chcialem walczyc przeciwko nim. Na filmiku zreszta widac ile osob mnie uhalo (Begger Inco, Luffare Inco, Keekz i jeszcze ktos).

Na Nebuli sytuacja zmienila sie o 180stopni bo bylem w gildii gdzie wkrecil mnie Haldir. To byli Phyrexians i tam poznalem reszte Patriots. Rok czasu to naprawde wiele.

Co do ludzi ktorzy walcza przeciwko mnie i znaja mnie dobrze to wiedza ze maja moj szacunek i to samo moge mam od nich (tak, Demi?). Wszyscy wiedzieli ze nie odejde, i napewno tego nie zrobie. Szybciej zmienie server razem z Patriots bo jestem z nimi o wiele bardziej zgrany anizeli z niektorymi Polakami.

peace brothers

@demi : powodzenia w sobote

@reinmar : no i ten facet mi sie podoba ;] co do tego co mowisz to sie godze - jestem lojalny do tych ktorzy ratowali mi nie raz dupsko. nigdzie nie jest napisane to ze nie sa PA. kazda gildia ma swoich PA. Ale nie mozna tez mowic ze kazdy czlonek gildii jest PA

Ostatnio edytowany przez szkodi - 26-01-2006 o 14:18.
szkodi jest offline