Użytkownik Forum
Data dołączenia: 23 01 2004
Lokacja: Tam, gdzie... Cholera. Tam, gdzie... -Dobranoc.-Powiedzial diabel.
Wiek: 34
Posty: 1,402
|
LOL!!!!!!!!!
Moze dlatego, ze Interplay OFICJALNIE POWIEDZIAL, ze bg3 nie wyjdzie? Fani juz sie z tym pgoodzili, ale zxaraz po wyjsciu ToBa to wszystkie fora o bg2 trzasly sie od prosb o bg3...Takze wez nie pierdol, jak nie wiesz...
NIGDY nie gralem wojownikiem...Zdarlo? Po prostu nie lubie bezsensownej napieprzanki, od ktorej sie w f2 roi...Nawet w Tibii ani razu nie gralem knightem...
IO UMIEM GRAC...Konczac Fallouta mialem speech gdziues na 100%+.I mialem tego holodisca i wiedzialem co z nim robic... I to po prostu zalezalo mi od szczescia-MIALEM SAEJVA tuz przed ta gadka i raz on mowil tak raz tak...Wiec wez tu nie pierdol takich glodnych kawalkow bo sie rzygac chce...I dodatkowo Tyler(ten co go trza bylo zabic) to czasem mi mowil o swojej imprezie czasem nie, czasem pozwalal mi wchodzic do kosciola czasem nie(WSZYSTKO TA SAMA POSTACIA)...
A poza tym w BG sa same takie cheaty, nad ktorymi musisz popracowac-wyedytowac baldur.ini itd itp. A w falloucie to zupelnie przypadkiem odkryjesz 35 roznych cheatow i mimowolnie je wykorzystasz. Np mozesz znalezc jakas MAGICZNA KULE BILARDOWA, w Broken Hills odkryc skrzynie z zaopatrzeniem sklepowym, w kanalach znalezc goscia ktory spal przez 500 lat czy ile tam i sie nie zestarzal...
A poza tym juz wole jedno zakonczenie w BG(questow) niz 5 bezsensownych w Falloucie-np mozesz pomoc Tylerowi-i on sie od razu na to zgadza, co jest dziwne, bo w rlu to bys mu musial powiedziec ze im przekazywales informacje-wtedy on by cie rozstrzelal a nie przystal na twoja pomoc... W BG takich bezsensow nie ma...
GRALEM w fallout, GRALEM w fallout2...Jak nie wiesz to nie gadaj, powtarzam to setny raz... Ale zaloze sie, ze ty tylko czytales o bg. Gdzies zobaczyles strone o falloucie, w korej wymyslkali bzdurne zarzuty na bg, wiec skopiowales co tam bylo i dales tu. Eeeech, szkoda gadac. A pzoa tym, jakie ty sopbie jeszcze zakonczenie takiego questu wyobrazasz? O to chodzilo, zeby zabic niewidzace oko, bo to byl jakis superduper organizm ktory mogl rozdupic Faerun...To co ty bys chcial? Poza tym, w BG2 juz troche wybalansowali zla postac, dajac przedmioty wylacznie do jej uzytku(Ludzka Skora etc.) Ale przyznam, ze bardziej podoba mi sie system charakterow w Tormencie-tam nie ustawiales go na pcozatku przygody, tylko on sie zmienial w zaleznosci od twoich czynnosci. Nie zmienia to faktu, ze bardziej lubie bg2.
BG2 LINIOWA DO BOLU...A fallout moze nie?...Tam tez latasz z lokacji do lokacji i nawet nie mozesz zmienic ich kolejnosci, bo okaze sie, ze questy w tych pozniejszych sa za trudne... I tam tez jest jedno zakonczenie-zabicie Franka.A w BG2 to masz 500 subquestow ktore mozesz sobie ksztaltowac jak chcesz, a glowna linia fabuly tez sie rozgalezia, np mozesz wejsc do miasta Sahuaginow, moze nie wejdziesz, w Ust Natha mozesz wykonac questa na jakies 4 rozne sposoby, mozesz zabic Adalon...Cholera, moge tak wymieniac bez konca. A w fallouciue? To ty;lko subquesty mozesz wybierac, glowna linia fabuly jest prosta jak drut-lecisz do NCR, kupujesz mape do Vault 13(albo w inny sposob poznajesz dojscie), idziesz po GECKA, wracasz, idziesz do San Fransisco, idziesz do Navarro, uruchamiasz tankowiec w SF i lecisz na platforme...Szkoda gadac...
__________________
I was the perfect warrior, cold and ruthless! I lived by my strength alone, uninhibited by foolish emotions!
|