Pewnego pięknego dnia wybrałem się z kolegą do Mount Sternum troszke poexpic

. Oczywiście nie trwalo to długo bo ja, wpadlem na super pomysł wybrania się na questa- Ghoul room. Postanowiliśmy, że wpadniemy do Thais po prowiant. Kupiliśmy pare mana fluidów (ja sorc on druid) torchy i ham. postanowilem zrobic jeszcze troszke FB przed wyprawą.

Kiedy wszystko było już gotowe wyruszyliśmy. Od samego wejścia zaczeły się klopoty. Gubiliśmy się i szukali nawzajem. Kiedy znaleźliśmy klucz do GR bardzo się ucieszyliśmy. Jednak nie wiedzieliśmy gdzie owe wejście się znajduje...

. Wędrowaliśmy dłuugo w podziemiach... Bez skutku

. Wróciliśmy na miejsce gdzie poprzednio był klucz. Postanowiliśmy zacząć poszukiwania od tego miejsca- od początku... Więc poszliśmy w ciemność. Kiedy zobaczyliśmy zlurowanego fire elementala odechcialo nam sie jakichkolwiek questów. Obydwoje na red HP ukryliśmy się w potencjalnie "bezpiecznym" miejscu. Znaleźliśmy rope pole i natychmiast sie ropnelismy. Dragon! Dostalem tylko 45 z GFB, a kolega tam nie wchodził... Było ciężko. Po chwili wędrówki, znaleźliśmy drugie wejście- teleport. Pomyśleliśmy, że ghoul room moze być tu! Ok! Go do teleportu! DSy! Chyba 3 byly, ghoule i szkielety...

nie tu chyba... Wracamy! Znaleźliśmy potem jakiś obóz minotaurów... Szkoda life fluidów (zostały 2 z 6). Zrozpaczeni wróciliśmy na miejsce z kluczem i kolega gdzieś nagle zniknął. Potem wyskakuje z dialogiem: "tu! ta studnia" OMG! tyle zchodziliśmy a wejście bylo na miejscu...

. tamte Ghoule pokonaliśmy bez problemu i zebraliśmy loota. Garlic neclance i power ring. Wychodzimy uhahani że zrobiliśmy questa, ale kolega jeszcze zaproponowal, żebyśmy poszli do tych minotaurów. No to O.K. lecimy. Na pierwszy ogień poszły 2 mino-archery. Dalej byly orki (zwykłe i warriory). Po paru minutach przeszukiwania pieczary, zagłebiliśmy sie w wąski korytaż, który zastawiony byl parcellą. Ide przodem, malutkie lagi. Kolega za mną. I groza! Zobaczylem go pierwszy! W naszą stronę na haste biegnoł- orc berserker! Ja wolam do kolegi, który jeszcze go niewidzial, żeby się odsunoł! A on an to tylko odpowieda: "co?" Kiedy juz go zobaczył było za późno...

Padliśmy! Ja pojawilem się w ab, a on w Carlin! Szybko biegniemy po loota! Ja bylem pierwszy na miejscu. Kiedy znalazlem sie w pomieszczeniu śmierci, zerka nie bylo. Odzyskałem nasze plecaki. Zaraz potem do mnie doszedl kolega. Oddalem jego część i wróciliśmy bezpiecznie do domu...

A tak blisko klucza bylo wejście...
