Dzis kaktus tez mnie wyciagnal na wrl za jego kase

, troszke expa wpadalo, ale oczywiscie musialo braknac run 2k przed moim lvelem, tak wiec we swoim pieknym p secie, fsem w lapie ruszylem na roty! Walka byla niesamowita, czulem sie jak na stadzie orshaballi rujnujacych moje marzenia. Jednak nie nazywalbym sie Bysiem gdybym nie stawil im czola! W nagrode zobaczylem calkiem mily napis
Chcialem pochwalic sie lupem z wyprawy, ale jakis nie lada lajdak zniszczyl moje plany kradnac mi 4 meaty, 6 hamow i 54 gp! Ruszylem w poscig za zlodziejem, jednak pod przymusem sil wyzszych musialem dac sobie spokoj.
Mam nadzieje, ze kiedys spotka go taka sama sytuacja i ktos go okradnie potrzas robienia zdjecia z lootem z wyprawy!
Pozdrawia wasz Bysiek :>