Ostatnio PK zabil mnie dosc dawno i to na malym levelu. Na 8 levelu gdy wchodze na maina laze po depo i krzycze kto potrenuje, kolesiowa na 9 levelu sie zgodzila, wszystko pieknie ladnie red hp ja krzycze stop a ona bez skrupułów mnie zabila. To nic ze stracilem 500 expa ( kiedys to bylo duzo hehe jak na trolach sie expilo

) ale to dalo mi motywacje do treningu i gry. Mając 7 level po tym dedzie ide se na trole wyskakuje pk i ded

. Na drugi dzien znowu na trolach wyskakuje pk i mialem deda

Potem znalazlem kolege do treningu, troche podtrenowalem, zdobylem levele, jakos pk bylo malo

dedow nie bylo. Teraz majac wiekszy level i skile szukam moich zabójców, niestety jeden zrookowany, drugi nie wchodzi na tibie od miesiaca, trzeci od 2 tygodni

Podsumowując, moim zdaniem bez pk byloby troche nudno, monotonne zbieranie expa itp, zawsze masz jakąś dawke adrenaliny od nich, motywacji

. Jak pk mnie na cycach gonil to zdolalem uciec mimo ze mial 27 level a ja 16

podobnie na dvarfach... C ya