Ktoś już powiedział, że 99% nie widziało narkotyków - racja. Co to ma do rzeczy, że kolesie z mojej klasy, albo moi kumple, znajomi? Rzecz jest raczej o nas a nie o kolegach. Mój brat jest biernym palaczem marychy, robi to już ponad dwa lata(dokładnie nie wiem, nie wiedziałem wcześniej) i uzależnił się, pozatym dochodzą browar i fajki, co moge o nim powiedzieć? Jego pamięć chyli się ku upadkowi, pozatym gdy nie jest najarany zazwyczaj jest agresywny i chamski, nie mówiąc już o tym, że wygląda jak zombie (podkrążone oczy non-stop), śpi w ubraniu - totalna beznadzieja. Od 1 do 8 klasy podstawówki najlepszy uczeń, liceum średnia 3.0, studia - ma w dupie, woli nagrywac hip-hop. Najgorsze jest to, że przez to, iż trzyma to w domu, poczęłem próbować i nie jest źle, koledzy do mnie wpadaja no i co? Uzależnić sie łatwo, ale pomyśleć jaką krzywde wyrządza się bliskim to już trudno. Trzeba mieć umiar. (marycha pociąga za sobą wiele sznurków [fajki, alkohol] )
|