Owszem, te gry były rewolucyjne dla gatunku, temu nie zaprzeczyłem.
Ale racz pan przeczytać presspacki i ZOBACZ, jak rewolucyjne te gry miały być przed wydaniem i na jak wiele dróg mogły być rozgrywane.
B&W miało pozwolić na kreowanie własnych światów, religii, awatarów, oddzielanie dobra od zła, jak w Biblii.
The Movies miało pozwolić na DOWOLNĄ kreację KAŻDEGO filmu bez ŻADNYCH OGRANICZEŃ. A w rzeczywistości, to buduje się w tej grze scenografię, domek dla scenarzysty i studio PR, po czym przeciąga się podobne do siebie ludziki na odpowiednie miejsca. Fascynujące.
O rewolucyjności The Sims za to bym się kłócił, bo zabawę z serii "zostań człowiekiem i zrób sobie z niego tamagotchi" mieliśmy już w Robinson's Requiem i Deus.
Dlatego podchodzę do Spore z rezerwą. Rozdmuchane presspacki, dumne oświadczenia twórców i filmiki to za mało.
__________________
*+10 punktów do lansu
|