Raz na Aurerze miałem taką cudowną sytuację... w Tłusty Czwartek. Byłem sorcem i właśnie odziedziczyłem Wand of Plague... a na krasach to się z tym nie ruszę, c`nie?

Patrzę se na mapę respu i wybieram - Carlin. Wszystko cud-miód, postanowiłem się jeszcze zameldować w Ab. Rzuciłem tam wszystkie rzeczy i poszedłem expić. Trafiłem na expowisko jakiegoś knighcika na 34 lvl i mówi, żebym się wynosił. Zacząłem iść, a ten ciągle łaził za mną i na defie mnie przyspieszał :/ Zatrzymałem się, żeby zabić orka (to była ta dziura, trochę na lewo od Ork Fortress) i to go widocznie zdenerwowało, bo mnie zaczął na serio zabijać. Trochę go poturbowałem

i zszedłem (tracąc cały bp Fire Fieldów, który sam zrobiłem

). Załamany wracam do Ab i postanawiam się wynosić do kaza nabijać tam lvle z dragonem. A, że miałem jakąś tam stronę włączoną (nie gram przeca cały czas w Tibię ;p), poszedłem na nią, a kiedy się zainteresowałem Tibią, zobaczyłem preludium do na pisu "You are dead"... nawet nie wiem, za co

Straciłem cały ekwipunek (między inymi wanda) i zacząłem ganiać do kazo. I tu kolejny problem - nie mam liny ani złota (fuck). Szczęście, że znalazłem dobrego człowieka, który pomógł mi się tam dostać. Wracam sobie do dp i widzę taką bandę - jeden red skull i jeden biały. Ale nie miałem mieczyków, to się wylogowałem

Zalogowałem się chwilę potem, żeby zobaczyć tą gromadkę czekającą na mnie... fuckfuckfuck. No i straciłem Dragon Shielda.
Feb 23 2006, 12:46:07 CET Killed at Level 18 by Kartoflaniec
Feb 23 2006, 07:58:20 CET Killed at Level 18 by Ice'Draz
Feb 23 2006, 07:13:47 CET Killed at Level 19 by Squalliondark
Feb 21 2006, 18:42:31 CET Killed at Level 18 by Scoocik
Dałem itemki kumplowi i wonisłem się na Honerę. Tak, wiem, powinienem grać, nie poddawać się itd... i tak bym zrobił, serio. Gdyby nie argument ostatniego killa - "for fun" -.-