Dla mnie grywalnosc jest pojeciem zbyt waskim, wiec zaglosowalem na inne.
Dla mnie w cRPGu liczy sie - naturalnie - grywalnosc, ale poza tym KLIMAT, przez duze K, a wiec inteligentna fabula(a nie wielkie i wspaniale paladyny atakuja zlego i straszliwego smoka...*), dobre udzwiekowienie, brak kretynskich zartow i robienia sobie jaj z uzytkownika, siebie i wszystkiego naokolo(chyba ze to Discworld ;P)... Na grafike leje - skoro na 8bitowce mogly wychodzic dobre gry, to dowodzi, ze grafika to komercyjne i niepotrzebne gowno.
Poza tym jednak dla mnie jest rowniez wazna swoboda gry, czyli to, ile razy mozna ja przechodzic

Bo jednak jezeli po 1ym przejsciu RPGa widzielismy juz wszystko, to dla mnie jest to lipa totalna - RPGi w wiekszosci nie maja multi(ani sie na nim nie opieraja), wiec jezeli po jednym przejsciu gry, na ktora wydalem 150 zl moge ja odlozyc na polke, to ja dziekuje. I nie chodzi mi wcale o to, zeby kazdy quest mial po 50 rozwiazan i 666 smaczkow, tylko o to, by za drugim(trzecim, czwartym...) po prostu GRALO SIE inaczej. Oczywiscie, subquesty o paru rozwiazaniach wybitnie w tym pomagaja

Ale np. Fallout(i 2) wrecz 'szczyci sie' tym, ile to on ma rozwiazan kazdego questa - ale po 2krotnym przejsciu kazdej czesci mam wrazenie, ze i tak juz wszystko widzialem i nie chce mi sie w niego grac again. Postacie zawsze takie same, wybieranie perkow wrecz automatyczne, NPC do wziecia - jest ich malo, sa bezbarwni i i tak mozna miec wszystkich naraz, albo sa tak lipni, ze szkoda na nich tracic czasu... A w BG i Tormencie wystarczy zmienic klase i NPC w druzynie(z ktorych KAZDY jest wart uwagi) by grac w ZUPELNIE inna gre.
* - zla odmiana 'paladyna' specjalnie
PS.
MEGAQRVAROTFL
