Powiem szczerze, że cokolwiek by się nie działo i cokolwiek by nie było powodem samobójstwa samobójca zawsze będzie dla mnie kretynem i tyle.
Prawdą w życiu jest to, że zawsze może być gorzej i nie ma co się łudzić formułką "gorzej już być nie może" ponieważ tylko kusimy Los (a Los to cwany żbik jest) Nawet jeśli mamy raka, hiv, wszelkie plugastwo na raz i w ogóle deprecha na maxa z mniej lub bardziej poważnego powodu lepiej już poczekać te x dni w cierpieniu i umrzeć z naturalnych (nie z własnej winy) przyczyn, bo takim samobójstwem na pewno sobie nie pomożemy o innych już nie wspominając. (chyba, że rodzina chciwa i czeka na zasiłek) Ogólnie rzecz ujmując jeżeli ktoś z powodu gry (tibii?) popełnił samobójstwo to on nawet nie jest dla mnie kretynem, po prostu nie ma takiego słowa które by go opisały.
Z innej beczki: jeżeli rodzina widzi (słuchać co poniektóre małolaty bo to i Was się dotyczy) że z dzieckiem jest coś nie tak, spędza nadmierne godziny przy kompie, olewa szkołę, rodzinę, kolegów, życie dla grania i na dodatek nie reaguje to już jest problem. W takim przypadku trzeba i dziecko i rodziców leczyć.
__________________
Kłócenie się na forum jest jak uczestniczenie w paraolimpiadzie, może i wygrasz, ale nadal będziesz zacofanym -.-"
Ostatnio edytowany przez Vanhelsen - 10-03-2006 o 11:57.
|