Wieeeeeeeeeeeeecie co: zabawnie sie robi w tym temacie. Sluchajcie: to, ze on mial problemy w realu nie oznacza, ze nie mial przyjaciol i uciekl w gre. Czy dla was swiat jest naprawde czarno-bialy? Czy to, ze koles spedzal multum czasu przed ekranem telewizora oznacza ze nie mial kumpli i przyjemnosci w zyciu za firewallem? To tak jak ja bym powiedzial, ze Ghost nie ma zycia osobistego i ucieka przed rzeczywistoscia w IRC (non stop jak tam wpadne to i on jest, sorka

). A ja? Dziennie spedzam ok 10h przed monitorem, czesto zdarza sie, ze jest to 15h, tez mam problemy... czy to zamyka mnie w szufladce: zakompleksiony facet bez kumpli?
Pozatym wy chyba podchodzicie do samobojstwa jak do czegos prostego. To nie jest hop-siup. Dam sobie glowe uciac, ze koles nie pomyslal: ech zabrali mi moj najlepszy eq, nie mam juz po co zyci. Owszem, to pewnie tez mialo jakis wplyw, ale moim zdaniem znikomu.