Skoro już o solówkach mowa to mi najłatwiej grało się solo kensaiem. Wbijałem nim tyle expa że hoho. Magiem też się fajnie grało, ale przed zabiciem jakiegokolwiek smoka musiałem się ostro przygotowywać ;p ot choćby tego w podmroku. Wkurzała mnie jaszczurka
