Zbanowany
Data dołączenia: 20 03 2005
Lokacja: ElblągŚwietnaMieścina LiczbaPostów: NieWięcejJakJegoIQ UlubionePowiedzonko: Buta humak, goshak pixo.
Posty: 403
Stan: Początkujący
Świat: Isara twa stara
Poziom: 1:(
Skille: 1337/-6
Poziom mag.: 9?
|
Gdyby miał problemy w rodzinie, etc. to jakim cudem by miał internet?
Rozumiem, że jeśli jego rodzice są bogaci, ciągle gdzieś wyjeżdżają, zostaje z nianią czy babcią w domu i jedyne co robi to gra na kompie, a to, że jego rodzice są bogaci, to mu kupili net. Zaczął grać i grać, w końcu znalazł Runescape, była wtedy świeżą grą, więc zaczął, grać. Był dobry w nauce, ale grał i coraz gorzej mu szło, zamiast 5 ze sprawdzianu przynosił 3-, zaczął tyć, bo miał 0 ruchu, jedynie na w-fie troszke. Tył, stał się gruby, koledzy w szkole zaczęli go wyzywać od spaślaków i salcesonów, więc się obraził, bo on był najważniejszy i bez powodu go przezywali. Według niego, jego siostra/brat jest oczkiem w głowie rodziców, a powinien być on. Nie wiedział, czemu stawał się grubszy, zapomniał zupełnie o swoim rowerze, który leży w piwnicy, przestał chodzić na pływanie, by poświęcić każdą chwilę swojemu życiowemu zajęciu, zdobył wysoki level w grze, zrywa się z lekcji, żeby dobić ten poziom, zaczyna tracić przyjaciół, zaczyna się egoistyczność, zaczyna widzieć świat tylko poprzez grę, że to najważniejsza czynność w życiu. Gra, gra, zdobył jakiś rare item, chwali się wszystkim kolegą, i nagle... Urywa się z trzech ostatnich lekcji, szybko biegnie do domu, odkłada plecak, włącza komputer, wchodzi na Runescape i patrzy, a jego postać jest pusta. Od razu biegnie do brata/siostry i się pyta co zrobił z jego postacią, rodzeństwo mówi, że komputer jest zimny i przecież nie wchodzili już od weekendu. Holenderczyk szybko rozmawia z sieciowymi kolegami i się pyta, czy ktoś był online na jego koncie, odpowiadają, że nie gadają z idiotami, ktorzy wyzywają i zabijają kolegów bez powodu. Korzystając z tego, że jest online zebrali się w zgraję i zabili go. Dzieciak się załamał, stracił kolegów, grę, praktycznie sens życia, bo jest teraz zacofany w nauce, jest otyły i brzydki, stracił przyjaciół i najważniejsze dla niego - wirtualny świat. Nie widział dla siebie przyszłości, sądził, że będzie popychadłem i zostanie bezdomnym. Przywiązał gruby sznur do balkonu i obwiązał se wokół szyi, napisał testament, list, dlaczego to robi i oczywiście, to nie jego wina, bo to nie on zrobił tylko szkoła i rodzina, bo mu nie poświęcała żadnej chwili. Rozpłakał się i skoczył z balkonu. I gdyby umarł z przykrym wyrazem twarzy...
To i tak wina ponosi on sam. Nie wierze w to, że to była wina innych, szkoły, czy rodziny.
Nie żal mi jego, sam się zmarnował.
Pzdr.
Ostatnio edytowany przez Kwadratowe Koło - 11-03-2006 o 15:44.
|