Póki wirus nie zmutuje, nie stanowi dużego zagrożenia dla ludzi, pozatym problem minie wraz z minięciem wiosny to raz. Dwa to to że ginie w temperaturze bliskiej 70-80stopni. Więc miesko do piekarniki jesli jakies niepewnosci

no i co najwazniejsze bardzo male prawdopodobnienstwo zarazenia sie od martwego ptaka poniewaz wirus ginie nie dlugo po smierci nosiciela. Jedynie jak może sie przeniesc to na obuwiu. Uwazajcie na "miny" ptakow!!
Najgorsze z tego ptacta są kaczki gdyż mogą prznosic wirusa, jednak on im wogole nie zagraża.
Jednak jesli wirusek zmutuje i czlowiek bedzie mogl go przenosic to niestety lipa. Co z tego że wymysla szczepionke jak po miechu albo pol roku wirus moze zmienic swoją budowe;/ . Jak narazie nie ma co czarowac, trzeba myslec pozytywnie i sluchac sie rad od sluzb sanitarnych.