Dzisiaj czytałem to w Gazecie Wyborczej. Cóż... smutna prawda o Tibijczykach... ale sporo kwestii ponaciągali
Ale wkurza mnie jedna sprawa - na szczęście dzieje się to u mojego kolegi w domu nie u mnie. Jak coś w kompie nawali - wina Tibii. Nie działa komputer, wina Tibii. Krótkie spięcie też Tibia spowodowała. Teraz matka mojego kolegi przeczytała ten artykuł i powiedziała że "nie będzie więcej grał w Tibię, bo nie chce ryzykować że kiedyś dostanie krzesłem w głowę bo mu przeszkodziła".