Tesh oglądałem reportaż o tibii na regionalnej 3`ce. Nie spodziewajmy się, że będą mówić o grze komputerowej w samych superlatywach. Pokazali nieco dobrej i nieco złej strony. Nie ma się co oszukiwać, że można przestac grać w każdej chwilii ,bo większość nie może.
Gry, jak tibia mają w sobie to, że ciężko rozstać się z nimi od tak. Wielu z nas ma tam znajomych, bliższych lub dalszych. Nie można oczekiwać od siebie, że zrezygnuje się z tego wszystkiego w jednym momencie. Dla jednych ta gra znaczy więcej, dla innych mniej. Jedni po deadzie idą na dwór pograć w piłkę, inni okładają rodzinę stołkami...
Wszystko zależy od tego, jak ma się poukładane w głowie i na ile pozwoli się zawładnąć tej grze życiem realnym.
"Some games You play, some games play You..."
Co do reportażu: każdy wyraża swoje zdanie, a jakie może być zdanie tych, którzy nie dość ,ze w tibie nie grają , to jeszcze widzą jak ich dzieci spędzają przed nią tyle czasu... Kiedy nie grałem, to wydawało mi się to jedynie nudną , dwuwymiarową, pikselową głupotą.
Dzięki tej grze można poznać kolegów, poduczyć się języka , współpracy w grupie, a przede wszystkim odpręzyć się po ciężkim dniu.
Ale można też zatracić poczucie rzeczywistości, uzależnić się i s.p.i.e.przyć sobie realne życie...
Sorki, za przydługie kazanie, miłey zabawy _/
@Rads0n: nie tylko, w Chinach kolega zabił drugiego za miecz o wartości porównywalnej do sov/sca w tibii. Po prostu nie słyszymy o wielu przypadkach.
__________________
You can kill my body,
You can hurt my mind,
But you should be sure:
You`ll never get my pride!
Ostatnio edytowany przez Qba =] - 23-04-2006 o 02:32.
|