Zobacz pojedynczy post
stary 26-04-2006, 22:05   #7
Luckq
Użytkownik Forum
 
Luckq's Avatar
 
Data dołączenia: 21 08 2004
Lokacja: Wrocław

Posty: 184
Domyślny

Coz, nie wiem dlaczego, ale odkad pamietam mialem, i nadal mam, negatywny stosunek do swojego zycia. Pozytywne aspekty dostrzegam tylko jako ulotne chwile, cos co zniknie po kilku godzinach/dniach i nie powroci. Jednak trzyma mnie nadzieja, ze predzej czy pozniej wydarzy sie cos jeszcze, cos pozytywnego. Tak jak na poczatku napisalem, ze swoim zyciem jakos nigdy nie czulem sie dobrze. Z reguly zawsze czuje sie 'nizej' w hierarchii i zawsze zycie innych wydaje mi sie bardziej udane niz moje (oczywiscie mowie tu o zyciu ludzi z otoczenia w ktorym sie obracam). 'Bazowy stan' kazdego poranka...hmmm...najczesciej jestem bardzo zaspany i mysle tylko o tym, zeby znowu sie polozyc. Ale gdy juz przejrze na oczy to mysle "Kolejny dzien taki sam jak inne", jednak po chwili rozwazam kilka opcji co moge w tym dniu robic (a takowych jest niewiele, przez co zapewne mam takie podejscie). Chyba, ze ma sie wydarzyc cos ciekawego, cos co wprawi mnie w dobry humor i pozwoli zapomniec o codziennosciach i oddac sie zabawie, to wtedy przez caly dzien brne tylko do tego, mniej przywiazujac wage do problemow. A jesli juz mam dobry humor to wyprowadzic mnie z niego stosunkowo latwo, wystarczy jakas nieudana proba dokonania czegos, negatywny komentarz na moim punkcie czy po prostu wykreslenie jakiegos wazniejszego punktu z mojego codziennego planu.

Rowniez namieszalem i nasmucilem troche, ale mam nadzieje, ze mozna mniej-wiecej wyciagnac z tego tekstu przekaz jaki chcialem przekazac ;-)
Luckq jest offline   Odpowiedz z Cytatem