Fajnie.
Ja kiedyś z kumplem wracamy sobie z PizzyHut, koło nas pełno wiary idzie, a my robimy głupie ryje, i się bijemy, najpierw ukłon, a potem do siebie podchodzimy(wygląda to zawsze poważnie) a my tylko rękoma jak downy się klepiemy.

)
Albo u kumpla w chacie: wysraliśmy się do siatkii kolesiowi to wyżuciliśmy na głowę z trzeciego piętra.

)