Hehehe fajne te wasze opowiadanQa...
Jeszcze mi się moje przypomniało:
1) Jeszcze w podstawówce pamiętam a klasie chyba 2. Siedziałam z kolegą. I chciał ode mnie pożyczyć korektor. A ja powiedziałam że nie pożyczę. I jak korektorowałam to złapał za korektor i zaczął ciągnąć. To wszystko działo się ponad naszymi głowami

i w pewnym momencie naszej szarpaniny powiedziałam "ok, ale szybko" a on ciągle ciągnął więc jak puściłam to korektor wbił mu się w głowę...

)

)

) Pamiętam wtedy się poryczałam
2) Kiedyś za młodu (

) wszystkie bahorki z naszego podwórka robilismy sobie bazę "nad strumykiem" (to było takie miejsce gdzie była taka ogromna ściana a przed nią strumyk). Żeby pójść za strumyk trzeba było z tego wielkiego murka skoczyć na drugą stronę ( logiczne

) ) I postanowiliśmy że zbudujemy z cegieł. No a ja byłam na rolkach... i nie pomyślałam (jak zwykle

). I jak już chciałam rzucić cegłe to poleciałam razem z nią, bo byłam na rolkach. I wpałdam po pas do strumyka (to był taki duży strumyk

). Eh wracałam do domu i można było mnie bez niczego znaleźć po mokrych śladach.