Ja osobiście przeglądając ten temat uśmiechnąłem się mimowolnie. Do autora tematu w sumie mam najmniej, najciekawsze są posty niektórych osób, które chyba nie czytały końcówki pierwszego posta, a już wiedzą wszystko i piszą esej, ew. nabijają się z autora. Na szczęście znalazły się osoby, które ograniczyły się do konkretnej odpowiedzi na rozpoczęty wątek.
Dobranoc
