Shae-no tak ale to nie TY zabijasz tylko ten demon

Co do zlych charakterow-w jedynce masz Kagaina i Edwina, w dwojce Viconie, Edwina, Korgana...Po prostu z takimi NPCami to nie da sie NIE PRZEJSC gry

Aha-w jedynce Viki jest bezuzyteczna bo jej prawie leczyc nie mozna

A jesli jesttes dobry to mzoe sie okazac ze wlasnie masz za duza reputacje i cie atakuje Kagain, Edwin, Korgan czy inny zly sprzymierzeniec...Zycze powodzenia w radzeniu sobie z takimi goscmi
I tak sobie ostatnio myslalem-w falloucie wszystko jest PROSTSZE. No bo tam nie masz jakis rozmaitych klas(tylko wlasciwie woja-jak sie uprzec to mozna powiedziec ze mozesz meic medyka[first aid i doctor] negocjatora[speech] no ale KLASAMI tego nazwac nie mozna bo w walce i tak wszyscy sa tylko wojami), nie musisz uruchamiac Wykrywania pulapek i sie bac ze zaraz ci jakis mag wyskoczy z kula ognia a po nim wampir z wysysaniem poziomow-w Falloucie wszyscy wrogowie to po prostu coraz silniejsi wojownicy, a w BG to moze byc slaba druzyna wojow z jednym dobrym zlodziejem ktory backstabem ci wytlucze cala ekipe, jeden dobry mag ktory zatrzyma czas i przywali z Abi-Dalzima 3 razy itd... Wiec mysle ze po prostu Falloutowcom podoba sie ta prostota gry, a jednoczesnie to, ile to ma mozliwosci(mozna byc 'dobrym' i 'zlym' czyli grac normalnie albo wszystko mordowac^^, mozna rozstrzygac konflikty gadka a mozna rozwalac gosci)
No i tyle moich przemyslen
