porazka 3:4 z 5-ligowcem... w zasadzie to sie ciesze, bo gralem glebokimi rezerwami, a mecz byl bardzo wyrownany. Matek, to znak dla ciebie - fear my sniper rifle :> Co prawda jeden skrzydlowy to dupa jest a nie strzelec, ale na szczescie moj drugi napadzior wreszcie przypomnial sobie jak sie bramki strzela. No i zonka zaliczylem, bo na mecz towarzyski przyszlo u mnie ponad 1,7k ludzi O_o Do konca miesiaca wyjde z dlugu
