W zasadzie to zgadzam się z przedmówcami choć i powim swoje ale raczej rozszerzająco niż zdecydowanie polemicznie.
Od zarania dziejów poczatkowi magowie niecierpliwia sie, ile jeszcze beda musieli znosic upokozenie chodzenia na trolle roty,wildy i liczenia ile jeszcze tysiecy do nastepnego lvl-u, ja osobiscie jeszcze nie spotkalem takiego ktory by ani razu nie powiedzial "dosc, ide walczyc magia" i albo tak jak ty pisze na forum jakie runy kupic ? z kim walczyc ? i wtedy spotyka go nastepne rozczarowanie ze strony bardziej doswiadczonych graczy. Albo decyduje się mimo to i jakze szybko doswiadcza na własnej skórze jak latwo mozna stracic zycie i runy ,a jak trudno zabic wiekszego potworka lmm- ami

(o doświadczeniu juz nie wspomne)
Czy w takim razie warto robic takie wyskoki?
Teoretycznie nie,ale jak poododejmujesz sobie straty od zysków i na odwrót, a potem porównasz z tym so cie czeka w podziemiach Darashii to nie. Ale nie zawsze największą rolę odgrywają twoje statystyki, bo niby poco grasz ? Zeby za kilka miechów nie było tam dziesiatek tylko same czterdziestki. Właśnie dlatego jestem zdania, że jak chcesz postrzelac sobie z fb to wez oszczednosci i kup tyle ile chcesz (jakby to ode mnie zalezalo -..-_)Mozna inwestowac ale czy jest sens odkladac bez konca ? Nigdy nie wiadomo czy za tydzien,dwa tibia ci sie nie znudzi. Wtedy pozostanie ci allegro albo znajomi.
Ci ostatni do dzisiaj przypominaja mi ze mam jeszcze konto . Niechaj bedzie przeklety dzien w którym im powiedziałem ze gram w tibie i drugi w którym sie dowiedzieli ze juz nie. To im zawdzieczam po czesci ze juz nie gram. Na moim osiedlu takie lamusy graja w tibie, ze bycmoze podswiadomie balem sie ze sie do nich upodobnie.
No to tyle i pamietaj tibia to nałog, ale nie wszystkie nałogi są złe jak cię nie trują i jesli 'korzystasz umiarkowanie/ w koncu wszyscy jestesmy uzaleznieni od jedzenia i picia.