Użytkownik Forum
Data dołączenia: 26 10 2003
Lokacja: Venore
Wiek: 32
Posty: 289
Stan: Na emeryturze
Profesja: Paladin
Świat: Secura
Poziom: 36
Skille: 68/59
Poziom mag.: 15
|
część druga:
5. Budzisz się, wokół cisza, wszyscy jeszcze śpią, cała twoja kompania. Myślisz o ostatnich dniach, miesiącach, latach, to nie tak miało być, miałeś być kimś, a nie awanturnikiem szukającym zajęcia za kilka denarów. Czujesz się zmęczony, jakbyś całą noc zmagał się w boju, a nie spał, podchodzisz do okna i otwierasz okiennice. Promienie słońca wpadają do pokoju oświetlając leżące na pryczach ciała twoich towarzyszy, dzielnych ludzi zamordowanych we śnie. Zakrzepła krew na twoich rękach i mieczu porzuconym na twoim posłaniu przywołuje obrazy z niedalekiej przeszłości, przerażone spojrzenia i ostatnie grymasy. Zadajesz sobie pytanie: Czy to naprawdę ja zrobiłem? Znasz odpowiedź, choć nie możesz się z nią pogodzić. Na łóżku leży miecz, czeka na ciebie, wiesz już dobrze, co zostało jeszcze do zrobienia...
6. Podchodzą do ciebie z wyciągniętymi mieczami, jest ich dwóch, ty jesteś sam i czujesz tylko nienawiść. Atakują obydwaj naraz, szybki unik, drugi cios parujesz, jesteś szybki, za szybki dla nich. Atakują po raz drugi, ponownie unikasz, ale twój przeciwnik nie zdążył, silny cios rozpłatał jego brzuch, pada na podłogę, drugi z nich nie stanowi już żadnego problemu. Po chwili stoisz nad dwoma konającymi ludźmi, dlaczego ich tak nienawidzisz? Bo żyją, mają to, co odebrano tobie. Spoglądasz w lustro, choć wiesz, że nie zobaczysz w nim swojego odbicia, przeklęty na wieki. Nienawiść mija, nadchodzi głód, pochylasz się, aby rozpocząć ucztę...?
Sny dla wybrańca w kolejności chronologicznej:
1. Żegnasz się z piękną kobietą, całujesz ją w policzek i wychodzisz. Chwilę potem wędrujesz już traktem wiodącym przez las, nad tobą kruki zataczają kręgi, coraz niżej i niżej jakby czuły padlinę. Nagle ptaki spadają w dół, prosto na ciebie. Starasz się zasłonić odegnać je, ale nic z tego, są za duże, jest ich zbyt dużo, któryś trafia cię w oko, inny przebija policzek, miotasz się, ale już wiesz, że nie masz szans, ręce zaczynają odmawiać posłuszeństwa. Zaczynasz unosić się nad swoimi zwłokami, dostrzegasz niemłodą już kobietę, przywołującą cię do siebie. Ruszasz w jej stronę...
2. Jest noc, spoglądasz przez szpary w ogrodzeniu, obserwujesz młodą, piękną kobietę zbierającą jakieś rośliny. Nagle z nieba zaczynają spadać kruki, jeden po drugim, chcesz krzyczeć, ostrzec kobietę, ale nie możesz, ktoś cię przytrzymuje. Kruki są wszędzie dookoła niej, siadają jej na ramiona, dłonie, widzisz jak kobieta delikatnie gładzi ich skrzydła. To miejsce też jest znajome, dobrze widać stąd świątynię. Obracasz się do tyłu i widzisz dłoń, która zatrzymała krzyk w twoich ustach, dłoń niemłodej już kobiety, którą widziałeś poprzedniej nocy.
3. Jesteś zmęczony, bardzo zmęczony i poobijany, boli cię każdy kawałek ciała, masz wszystkiego dość, a najbardziej ludzi, którzy cię otaczają. Kat podpala stos, na którym stoisz, dym zaczyna cię dusić, wykrzykujesz przekleństwa, wiesz, że nadchodzi twój koniec, że nie ma już ratunku. Twoje ostatnie spojrzenie pada na kobietę przybijającą sporej wielkości tablicę do ściany budynku. Znasz ten budynek, już go widziałeś.
4. Widzisz kruki siedzące w gniazdach uplecionych z dziwnie wyglądających roślin, kobieta, która towarzyszy ci w snach kolejną noc, strzela do nich z łuku. Ptaki spadają martwe jeden po drugim, ich ciała spalają się i nie pozostaje z nich nawet kupka popiołu. W gniazdach odradzają się nowe kruki, a twojej znajomej skończyły się już strzały, zaczynacie uciekać, dogania was coraz bliższe krakanie.
5. Kobieta wręcza ci łuk i strzały, sama zakrada się z pochodnią i podpala gniazda, jedno za drugim. Oszalałe ptaki rzucają się na nią, jednak ona nie walczy podpala kolejne gniazda. Zaczynasz strzelać do kruków, padają jeden za drugim, ich ciała nie płoną. Gdy umiera ostatni ptak, dostrzegasz jak ciało twojej towarzyszki spowija mgła.
Dzień trzeci
Nad ranem bohaterów budzi hałas na zewnątrz. Choć to jeszcze nie dzień, za oknem jest dość jasno, płonie jeden z budynków nieopodal karczmy, w której mieszkają.. Czy nasza drużyna pomoże przy gaszeniu pożaru? Mam nadzieję, że są świadomi niebezpieczeństwa, wszak wystarczy mocniejszy podmuch wiatru... Jeśli będą gasili pożar, pozwól wykazać im się odwagą i brawurą, wszak to bohaterowie. Niestety budynek spłonie, nie uda się też uratować ani sklepikarza Visusa, ani nikogo z jego rodziny. Ciężko też będzie zbadać jakiekolwiek ślady, większość budynku uległa zawaleniu.
Jeszcze przed południem wójt Olaf pośle gońca do namiestnika i sędziego tych ziem, hrabiego Morga na zamek w Sinoskale. Śledczy i gwardziści powinni dotrzeć najdalej przed północą. Pogoda robi się nieprzyjemna, siąpi deszcz, wiatr się nasila, a sine niebo nie zwiastuje rychłej poprawy. Prowadzone na własną ręką śledztwo w sprawie podpaleń stoi w martwym punkcie.
Po południu drużyna spotka Wyrwichwasta, kapłan jest bardzo wzburzony i podekscytowany (on także ma koszmarne sny), twierdzi, że podpalenia, to nie przypadek, a on wie, kto za tym stoi. Wspomina także o widzeniach, które zsyła mu jego bóstwo. No i mocno czuć go alkoholem...
Śledczy i straże tego dnia nie zjawią się, a w nocy nie spłonie żaden budynek.
Dzień czwarty
Po jeszcze gorszym niż zazwyczaj śniadaniu, postaci po równie koszmarnych snach, mogą usłyszeć kolejne wieści, bynajmniej nie poprawią one ich humoru. Nad ranem do miasteczka wrócił koń posłańca, który wyjechał poprzedniego dnia po odsiecz do zamku. Rozpoczęto poszukiwania samego gońca, ale zamiast niego przy trakcie znaleziono ciało Zmełki. Górnik został przywiązany do przygotowanego uprzednio stosu i spalony.
Wyrwichwast i Sly Fox oskarżają o uprawianie zakazanych praktyk magicznych Elizę, wdowę po kupcu, która jest potencjalną pracodawczynią naszej drużyny, Wójt zdecydowanie sprzeciwia się im, nie chce dopuścić do linczu, który wisi na włosku. Mam nadzieję, że nasza hanza wmiesza się w ten spór, zresztą jeśli nie, ktoś i tak zwróci uwagę na ich konszachty ze starym Bertem, ktoś inny widział bójkę Zmełki z jednym z naszych bohaterów, a przecież podpalenia zaczęły się w dniu, w którym drużyna pojawiła się w mieście...
Po południu znaleziono ciało gońca. Leżało godzinę drogi od Vixen w krzakach przy trakcie. Jest tak zmasakrowane przez ptactwo, że ciężko powiedzieć jak zginął. Do hrabiego ruszają kolejni gońcy, trzej naraz, kto wie może między nimi są i nasi bohaterowie?
Jeśli trzeci sen nie dał do myślenia właściwemu bohaterowi, możesz ponownie użyć Koźlaka. Podczas posiłku dziad podejdzie i poprosi o poczęstunek, w zamian za to wyjawi drużynie sekret. Otóż jego zdaniem Król Bukowej Kniei powrócił i morduje swoich prześladowców. Wszak na ratuszu znajduje się tablica z imionami tych, którzy go pojmali, bohaterowie sami mogą to sprawdzić. Jest jeszcze jedna informacja, którą można uzyskać od Koźlanka. Dziad przypomni sobie, że mąż Elizy został znaleziony w podobnym stanie co goniec wysłany wczoraj z miasta.
Dzień piąty
Koszmarne sny? Owszem, pobudka w środku nocy? Mam nadzieję, że bohaterowie czuwają, wszak na ratuszowej tablicy jest także imię ich gospodarza Anzelma. Grubo po północy zajazd zostanie zaatakowany przez zbójów. Wyglądają jak... zbóje, niczym szczególnym się nie wyróżniają, a jest ich ni mniej, ni więcej tylko jedenastu. Jeśli gracze nie trzymali wart, pozwól im się obudzić, gdy zajazd stanie już w płomieniach, a im pozostanie tylko ucieczka. Jeśli jednak byli czujni pozwól im stanąć do walki. Zbójów da się zabić jak każdego innego, tyle tylko, że mają oni lekką przewagę liczebną. Jeszcze jedno, zależy im na spaleniu zajazdu i śmierci Anzelma, potem wycofają się bez słowa.
A co jeśli gracze nie dadzą sobie rady? W ostatniej chwili nadciągną najemnicy hrabiego Morga i zażegnają niebezpieczeństwo. Prowadził ich będzie dziesiętnik imieniem dźbuch, człek dobrze znający Vixen, mieszkał tu wszak kilkanaście lat. Człek, którego imię widnieje na ratuszowej tablicy.
Jeśli któryś ze zbójów legnie pod ciosami naszych bohaterów, lub gwardii, dopilnuj, aby jego ciało pozostało w zajeździe i wraz z nim spłonęło. Drużyna musi teraz znaleźć nowe miejsce na nocleg, najpewniej będzie nim podłoga w gospodzie przy ratuszu, zresztą teraz każdy przenocuje w domu zbrojnego.
Może tego dnia drużyna uda się na spytki do Wyrwichwasta, kapłan jednak będzie martwy.
Uważam, że nadeszła już pora na wyjaśnienia, oczywiście tylko dla ciebie Mistrzuniu. Jak już ustami Koźlaka wspomniałem we wstępie Elena, żona Króla Bukowej Kniei, po śmierci męża ukryła się wraz z córką w klasztorze. Mimo, że spędziła tam resztę swych dni, nie znalazła sposobu na przywrócenie swego kochanego męża na ten świat. Udało jej się jednak znaleźć sposób na zdjęcie klątwy z jego synów, braci Elizy, sposób ten na łożu śmierci przekazała swojej córce. Z bardzo parzącego gatunku pokrzyw, rosnącego tylko na mogiłach, należy upleść gniazda i ułożyć je na wierzchołkach znaku magicznego. Następnie po zmierzchu odczytać specjalną inkantację przyzywającą kruki. Gdy zasiądą one w gniazdach, przemienią się w ludzi i w tych postaciach pozostaną aż do świtu, aby ponownie przemienić się w ptaki. Zarówno za dnia jak i w nocy, kruki mogą porozumiewać się telepatycznie z osobą, która je przyzwała, ponadto dopóki ich gniazda nie zostaną zniszczone (spalone), będą się w nich odradzać każdego poranka, lub wieczora.
Eliza przybyła do miasta rok temu, tutejszy kupiec poślubił ją podczas jednej ze swoich podróży a potem przywiózł do Vixen. Eliza najpierw starannie przygotowała sobie grunt, a potem przystąpiła do dzieła. Zebrała niezbędną ilość pokrzyw, uplotła gniazda i umieściła je na strychu swojego domu. Jej pierwszą ofiarą został ukochany mąż. Jednak znalazła się drobna przeszkoda, miejscowy kapłan widział dziewczynę zbierającą w nocy pokrzywy na cmentarzu i zaczął coś podejrzewać. Eliza pozbyła się także i jego, po czym odczekała chwilę, aż sprawa przycichnie. W chwili obecnej wykonała już połowę swojego planu, zamierza jeszcze spalić wójta Olafa, oraz dziesiętnika dźbucha, a potem puścić z dymem resztę miasta i wyjechać jak najdalej, zabierając ze sobą kosztowności i swoich braci.
Jeśli zaś chodzi o sny, pewnie się już domyślasz, ale: Przewodniczką w snach naszego wybrańca jest oczywiście Hordynia. Sen pierwszy, widziany oczami męża Elizy, pokazuje kto jest mordercą. Sen drugi, widziany oczami poprzednika Wyrwichwasta, pokazuje, że kruki są kierowane ludzką ręką. Nie mów kim jest młoda kobieta zbierająca na cmentarzu pokrzywy, wszystko stałoby się zbyt proste, opisz jej piękne włosy, powabną sylwetkę, twarz pozostaw w ukryciu. Sen trzeci widziany oczami konającego Króla Bukowej Kniei, zwraca uwagę na tablicę z ratusza i wymienione na niej imiona pozostałych ofiar. Czwarty sen pokazuje, że zabicie kruka niewiele daje i wreszcie piąty, że aby unicestwić przeciwnika, najpierw trzeba zniszczyć gniazda.
A Wyrwichwast? Kapłan doszukał się w papierach swego poprzednika wzmianek o Elizie i jej nocnych odwiedzinach na cmentarzu. Szybko skojarzył fakty i zaczął obserwować dom dziewczyny. Był o krok od zdemaskowania jej, gdy został zamordowany, bynajmniej nie przez Elizę, ani jej braci.
Wyrwichwast był znanym awanturnikiem, niejeden słyszał o jego wyczynach i wyprawach, w których brał udział. Znany z bezwzględności złodziej, dowiedział się, iż kapłan podczas jednej z wypraw został posiadaczem wspaniałego sztyletu, posiadającego ciekawe cechy magiczne. Przybył wraz ze swym uczniem do miasta jeszcze przed przybyciem kapłana, podając się za łowcę nagród w służbie Kreve. Gdy tylko usłyszał teorię Wyrwichwasta dotyczącą czarownicy, wyczuł w tym wielką szansę dla siebie i nie pomylił się, kapłan natychmiast zaufał bratniej duszy. Sly Fox zbliżył się do Wyrwichwasta na ile to było możliwe, szukał różnych pretekstów, aby go upić (zazwyczaj z dobrym skutkiem) i w końcu wraz z Caterpilarem zamordowali go.
__________________
 "Bo nie możemy nie mówić tego cośmy słyszeli i widzieli"
Dz 4,20
|