No to od początku:
- pierwszy raz kiedy mnie coś dobrego spotkało to jak koleś wyciągnął mnie za free z dziury na roku bo liny nie miałem, standard ale myślę, że u początkującego gracza wpływa na dalsze jego poczynania w tibii
- Druid Regisem na 11lvl łowiłem rybki, i spr lvl innych kolesi. Oczywiście miss click. No i się na mnie rzuciło 2. Biegnę do depo, a tam nikogo znajomego nie ma :/ Leje mnie już 5 czy 6. Patrzę Polak Nightshadow jest (pozdro dla niego i thx za pomoc) na 11lvl i krzyczę ratuj. Kolesie mnie dalej leją, Nightshadow drze się stop etc. Ja się już poddałem bo miałem chyba 17HP i 0 uh. A tu pach full HP. Dla 55lvl elite knighta czaha wskakuje i leje moich prześldowców. Pryskali na wszystkie strony. Ten knight to oczywiście Polak a nick Joixclone, i tutaj wielkie dzięki i pozdrowienia dla niego. Oddałem mu 100GP za uh więc sytuacja prawie taka sama jak u Detharona
- no i dziś na harmonii moim 13lvl (non-pvp jakby ktoś nie wiedział

) Idę drogą z kazo do ab i wąskie przejście. Oczywiście z naprzeciwka idzie jakiś koleś. Ustąpiłem mu drogi i tu szok! Zatrzymał się, podziękował i dał mi jeszcze brown muschroom, a był to 74 royal paladin.
Na razie tyle, potem coś dopiszę
