To się zaczeło zanim doczekałem się nata w domu.
Często przesiadywałem w cafe znałem tam wszystkich stałych bywalców a właściciel owego przybytku był moim dobrym kumplem. Były to czas kiedy kiedy grałem po kilkanaście godzin w CSa. Pewnego razu kumpel przerwał fragowanie i zaczoł grać w jakieś gówno. óźniej dowiedziałem się, że to Tibia. Odpychała mnie grafa, brak dźwięku i wogóle. Ten po paru dniach grywał już tylko w Tibię. Więc co innego mi pozostał jak też spróbować. No i stało się. Aleluja. Teraz gdy mam już net w chacie grywam już tylko w TIBIĘ.

)

)