~Sytuacja hipotetyczna - ciężka sprawa, sam dobrze wiesz, jak to wyglądałoby... ;]
~media: w sumie może i masz rację ;P Po prostu chciałem przez to pokazać, że strasznie nie lubię większości mediów, artykułów, czasopism, bo w zdecydowanej większości to, o czym mówią i piszą to robienie ludziom wody z mózgu. Tak uważam. Po prostu i tyle. Chciałem oczywiście powiedzieć innym, żeby podeszli też z większym krytycyzmem do mass mediów... Największą zakałą uważam czasopisma dla "współczesnej młodzieży", które pokazują to, co jest cool, co jest na topie, na fali, co jest spoko i git... Celują w ogniwo najbardziej podatne i dlatego się tak irytuję...
~Rydzyk: przedstawię sytuację zupełnie obiektywnie:
rzecznik prasowy (nie pamiętam rangi, ale ktoś taki właśnie) Redemptorystów w Polsce powiedział oficjalnie, że o. Rydzyk nie posiada auta w/w marki.
jakaś gazeta (bodajże szczecińska, czy gdańska, nie pamiętam, sory) opublikowała zdjęcie o. Rydzyka w aucie w/w marki, a inni podchwycili temat i się rozeszło. Oczywiście, powołują się na tajemnicę dziennikarską i ani nie chcą podać źródła, które przypuszczalnie zrobiło zdjęcie, już nie mówiąc chociażby o negatywie.
No i komu wierzyć? Wiadomo, że i tak sami zdecydujecie. Ale oólnie, choć nie słucham Radia Maryja i mało interesuje mnie to, co robi o. Rydzyk, to i tak mówię: zostawmy ten temat w spokoju, bo i tak większość ma swoje racje i nie ma tutaj sensu tego roztrząsać.
~Potteryzm - moda: po mnie to i tak spływa... ;] Wcześniej w dyskusji nie chciałem się skupiać na Potterze, bo to bajka, ale na problemie czytania pewnych książek przez młode dzieci. I chodziło mi o poważniejsze, możę brutalne i mocno działające na psychikę książki; nie o takie leciutkie jak HP
~Bóg dla dzieci: wiadomo, że dzieci na początku nasiąkają wszystkim co im rodzice powiedzą. Dziecko rozumie Boga na pewnym swoim etapie i ze swoją mądrością. Nastolatek pojmuje Go inaczej, dorosły inaczej itd. Żaden człowiek Go do końca nie pozna. No więc wiadomo, że nie będę mówił 6-latkowi o niewiadomo czym, jakieś wytłumaczenia pewnych zjawisk, rzeczy, których i tak nie pojmie...
~batalia...?

Hehe, może chwilami wygląda, nie chciałem żeby tak wyszło. Zostałem wychowany tak, a nie inaczej. Mam już swoje lata (haha

) i myślę, że kręgosłup moralny ukształtowany na tyle, żeby go nie zmieniać, ewentualnie nagiąć w zależności od potrzby (że tak to ujmę...) Chciałem się podzielić moimi spostrzeżeniami na poruszony temat.
"Po owocach ich poznacie" - wiem.
yon: "Złe środki" - co masz na myśli? Banalny przykład: nóż jest złym czy dobrym środkiem? Można zabić, ale można zrobić nim wiele dobrych rzeczy. I przydanych. Wiadomo, że w pewnych momentach być może nie będziemy widzieli innego wyjścia, jak na chwilę odrzucić nasze zasady i postąpić niemoralnie, żeby osiągnąć jakiś cel. Ale czy to napewno dobra droga? Pojęcie dobra i zła to rzeczywiście trudny problem, bo każdy ma na ten temat swój własny pogląd...
Mam nadzieję, że troszkę ostudziłem atmosferę

Takim miłym akcentem kończę ten post
