No cóż, ciągle narzekasz na paraliż - a pomyśl sobie, co by było, gdyby paraliż całkowaice mroził, na - powiedzmy - pół minuty - i żaden potwór nie byłby na niego odporny. Zabijanie orshabaala - stoi elder druid w napieciu, z runka paralyze i czeka na najdrobniejszy ruch, w tym czasie tłuczą go inni. W ten sposób ryzyko poszłoby się... zrelaksować, powiedzmy. Albo bossowie, eliterne potwory- jaki Tibia miałaby sens - Paralyze - 3 soule, wystarczyłoby kilku druidow na macro, oni pykaliby te runki całymi dniami, i co?? A jak dojdzie do tego sprawa PKowania - koniec świata. Załóżmy - 70 lvl elder pykałby sobie 250 sorcerera bez żadnego ryzyka czy strat?
Smok odporny na poison - przecież jest magiczny, w dodatku pokrywa go cholernie gruba łuska.
Giant Spider na ogień - być może włosy na całym ciele palą się najszybciej, ale jak się spalą, to już nie ma co się fajczyć. Skóra?? Najlepszym rozwiązaniem byłoby - pierwszy hit w GSa z ognia owocowałby x razy większą siłą, następne ni zadawałyby w ogóle obrażeń.
Monk ciągnie z łapy super hity - weź sobie obejrzyj jakiś dokument o karatekach. Kolesie walą pięściami/kopnięciami/banią mocniej niż zwykły człowiek 50-kilowym młotem (o ile w ogóle by go uniósł -.- )
Orc Leader na ogień - To nie pasuje. Przecież ma na sobie ciężką zbroję, której rozgrzanie się spotęgowałoby ból.
Zerk na truciznę - Jak najbardziej. Berserke - znaczy oszalały - więc nie odczywa obrażeń, póki nie padnie. A trucizna w ogóle się go nie ima.
__________________
Zbyt duzy podpis. Wiekszego nigdy na forum nie widzialem o_O
Kurcze 
Ale żem oberwał... ;>
...
Playing on Titania again...
...
|