Heh, ktoz z nas nie przeżył przygody z Hunterem

Zaraz po śmierci wysłałem wiadomość do counsellora: "I was killed by player named Hunter. He killed me with a bow or something". Odpowiedzi nie dostałem... Pamiętam że w świątyni od razu rzuciłem exiva "Hunter", bo sie bałem że zabije mnie drugi raz - no i ucieszyłem sie że jest offline ("wymiękł koleś, pewnie sie boi że go ktoś zabije za czache").
Ale piszę, bo ostatnio przydarzyło mi się coś tak dziwnego że prawie zginąłem z konsternacji. Siedze w Mount Sternum i trenuje spearami na cycach (pall 30lev). Nagle jak burza mija mnie jakiś 9lev knight i rzuca do mnie "Czesc, uh mnie jak bede na redzie". Po czym rzuca sie na 3 (trzy) cyce, ginąc po dwóch sekundach. Tyle. Nie znam goscia, byc może mnie z kimś pomylił. Może udawał że mnie zna bo chciał wysępić uh'y. W każdym razie ja najpierw zdębiałem, potem dostałem takiego ataku śmiechu że przez minute biłem sie z dwoma cycami na pięści (zapomniałem podnosić speary). Potem przez cały dzień miałem totalną głupawke, a knight - pewnie pomyślał sobie że jestem wrednym egoistą
Pozdrawiam serdecznie.